Brytyjski premier Boris Johnson ostrzegł we wtorek, że zawarcie umowy handlowej z Unią Europejską "wygląda na bardzo, bardzo trudne w tej chwili" i może się to nie udać.
Johnson w najbliższych dniach ma się udać do Brukseli, aby osobiście porozmawiać z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i spróbować przełamać impas w negocjacjach. W poniedziałek obydwoje ponownie rozmawiali telefonicznie, ale im się to nie udało. Po rozmowie poinformowano, że obecnie nie ma warunków do zawarcia porozumienia.
- Zawsze mam nadzieję, ale muszę być szczery, sytuacja jest w tej chwili bardzo trudna - powiedział Johnson w rozmowie z brytyjskimi mediami podczas wizyty w jednej z placówek służby zdrowia, gdzie zaczęły się we wtorek szczepienia przeciw koronawirusowi.
- Trzeba być optymistą. Trzeba wierzyć, że istnieje siła słodkiego rozumu. Zobaczymy, dokąd dojdziemy w ciągu najbliższych dwóch dni, ale myślę, że stanowisko rządu brytyjskiego jest takie, że jesteśmy gotowi zaangażować się na każdym szczeblu, politycznym czy innym, jesteśmy gotowi spróbować wszystkiego - dodał.
Ostrzegł jednak, że nie znaczy to, iż jest on gotowy na każde ustępstwo.
- Po prostu są granice, poza które żaden rozsądny niezależny rząd czy kraj nie może pójść, a ludzie muszą to zrozumieć - powiedział.
Podkreślił, że zmiany nastąpią od 1 stycznia niezależnie od tego, czy porozumienie zostanie zawarte, czy też nie, i ludzie muszą się do tego przygotować. Zapewnił też, że zakończenie okresu przejściowego bez porozumienia też będzie dla Wielkiej Brytanii korzystnym scenariuszem.
Zgodnie z ustaleniami z poniedziałkowej rozmowy Johnsona i von der Leyen, we wtorek główni negocjatorzy obu stron, David Frost i Michel Barnier, mają ponownie spotkać się w Brukseli, aby dokonać przeglądu różnic pomiędzy nimi.
Główne punkty sporne w rozmowach nie zmieniają się od początku negocjacji. Są to prawa do połowu na brytyjskich wodach, równe warunki gry, czyli wspólne - w rozumieniu UE, unijne - regulacje w takich sprawach, jak prawa pracownicze, ochrona środowiska czy prawa konsumenckie, oraz to, w jaki sposób rozstrzygane będą ewentualne przyszłe spory, wynikające z umowy i jaka ma być w tym rola Trybunału Sprawiedliwości UE.
Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery.