Odsunięty od władzy na Ukrainie Wiktor Janukowycz oświadczył, że pozostaje nie tylko prawowitym prezydentem kraju, ale także naczelnym wodzem ukraińskich sił zbrojnych. – Zostałem obalony w niekonstytucyjnym zamachu – dodał.
W oświadczeniu, które odczytał przed dziennikarzami w Rostowie nad Donem na południu Rosji, podkreślił, że nikt nie odwołał go ze stanowiska i że nigdzie z Ukrainy nie uciekał. – W czasie przewrotu byłem na terytorium Ukrainy – powiedział Janukowycz.
Wyraził przekonanie, że oficerowie armii ukraińskiej nie będą wykonywać „przestępczych rozkazów” obecnych władz Ukrainy. – Banda ultranacjonalistów, działająca rzekomo w imieniu legalnych władz, planuje rozpętanie wojny domowej – oznajmił. – Oni chcą postawić armię pod sztandar Bandery i rozpętać wojnę domową. Chcą włączyć do sił zbrojnych bojówkarzy nacjonalistycznych organizacji i dać im w ręce broń – oświadczył.
Janukowycz powiedział, że „ci, którzy bezprawnie przejęli władzę, za rozkazy strzelania do ludzi prędzej czy później – a raczej prędzej – odpowiedzą”.
Poinformował, że „jak tylko pozwolą na to okoliczności, wróci do Kijowa”. – Wybory prezydenta, wyznaczone na 25 maja przez klikę, która przejęła władzę w wyniku niekonstytucyjnego przewrotu, są absolutnie niekonstytucyjne i nieprawomocne – wskazał.
Odpowiedzialnością za sytuację na Krymie obarczył obecne władze w Kijowie. – Ukraina przeżywa ciężkie chwile. Wasze działania doprowadziły do tego, że Krym się odłącza – powiedział.
Janukowycz zapowiedział, że zwróci się do Kongresu i Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, by te dały ocenę prawną działań rządu amerykańskiego w stosunku do Ukrainy. – Wasze własne prawo zabrania wam przekazywania pieniędzy bandytom – oznajmił, zwracając się do władz USA.
– Przeżyjemy tę smutę. Kraj się wyprostuje i zjednoczy. Jeszcze Ukraina nie zginęła – zakończył. Po wystąpieniu szybko opuścił salę, odmawiając odpowiedzi na pytania dziennikarzy.