J. Guzy: Łukaszenka wprowadził na Białorusi gospodarkę kołchozową
Gościem Aleksandra Wierzejskiego w programie "Wolna Białoruś" był dziś Jarosław Guzy, ekspert do spraw międzynarodowych.
- W zeszłym tygodniu Łukaszenka się zaprzysiężył. Jego prezydenturę poparła Rosja, Chiny, Wenezuela i jeszcze kilka innych krajów, ale pozostałe kraje widzą gołym okiem, co się dzieje i nie uznają Łukaszenki za prezydenta.
- Białorusini to bardzo cierpliwy, ale i uparty naród. Łukaszenka sobie nie wyobrażał, że po 50 dniach protestów i represji, 100 tys. ludzi jest w stanie wyjść na ulice. Teraz próbuje zastraszyć społeczeństwo, trwają próby pacyfikacje protestów, tam, gdzie są mniejsze grupy protestantów, trwają brutalne pacyfikacje. W przypadku tych większych zbiorowisk Łukaszenka musi zmienić taktykę. Wyłapuje pojedynczych ludzi, zastrasza, narzuca grzywny, aresztuje itp.
- Cichanouska została wypchnięta za granicę szantażem i presją. To jest jedna z taktyk Łukaszenki, on albo więzi, albo wyrzuca z kraju ewentualnych liderów. [...] Cichanouska przyjęła hasło "kraj do życia". Po tym, jak Łukaszenka wprowadził na Białorusi gospodarkę kołchozową, teraz jest tam straszny kryzys ekonomiczny.
Guzy mówił też o polskim zaangażowaniu w pomoc Białorusinom.
- Polska i Litwa to kraje, które bardzo wspierają Białoruś. Mamy bardzo silną współpracę między Warszawa i Wilnem w walce o niepodległość Białorusi. Faktem jest, że bliskość Litwy i Polski z Białorusią to nie tylko kwestie geograficzne, ale i kulturowe. [...] Polskim liderem w polityce pomocowej Białorusinom jest Morawiecki.
- Ukraina i Rumunia też mocno włączyły się w pomoc Białorusi. to jest znak dla zachodu, żeby się bardziej zaangażował.
Skomentował również poglądy, mówiące o tym, że nie należy pomagać Białorusinom.
- Jest to pewien margines poglądów, ale jest. dzieli się on na dwie grupy: nurt czysto prorosyjski, który krytykuje zachód i USA a oszczędza Rosję. To nurt ukryty, bo nikt otwarcie nie powie, że popiera Rosję. Drugi to geopolityczny - mówi o emocjach, który kierują naszymi politykami, w ramach niego odwołuje się do polskich interesów. ale przecież polskim interesem jest, aby Białoruś była niezależna.