W zeszłym roku w 35 niemieckich miastach zostały o ponad 30 procent przekroczone średnie dopuszczalne normy zanieczyszczenia powietrza. Tak wynika z najnowszego raportu Federalnego Urzędu Ochrony Środowiska. Normy unijne dopuszczają występowanie w powietrzu do 40 mikrogramów tlenku azotu na metr sześcienny.
Komentując raport dotyczący poziomu smogu, media podkreślają, że zanieczyszczenia atmosfery nie obniżył zakaz poruszania się samochodów z silnikami diesla, który obowiązuje w części niemieckich miast. Minister transportu Andreas Scheuer jest zdania, że normy unijne są zbyt rygorystyczne. Zaapelował do unijnego Komisarza ds. transportu Violetty Bulc o obniżenie unijnych norm zanieczyszczenia powietrza. Kilka dni temu stu niemieckich lekarzy chorób płucnych w liście otwartym także podważyło zasadność stosowania tak wysokich norm dotyczących skażenia atmosfery.
Ich zdaniem nie ma naukowych uzasadnień do stosowania tak drastycznych norm. Innego zdania są organizacje ekologiczne, które domagają się stopniowego wycofania wszystkich samochodów z silnikami diesla.
Ekolodzy chcą też wprowadzenia ograniczenia prędkości do 130 km/h na niemieckich autostradach. Na razie rząd federalny nie zamierza ograniczać prędkości. Na autostradach w Niemczech nie obowiązują żadne ograniczenia prędkości.