Central Park, ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców Nowego Jorku, staje się miejscem coraz bardziej niebezpiecznym. Największy park dawnej stolicy Stanów Zjednoczonych został opanowany przez gangi niespełna 11-letnich migrantów, lokatorów miejskich schronisk.
W tym roku w parku zgłoszono co najmniej 30 napadów, w porównaniu do zaledwie 10 w tym samym okresie w 2023 roku. W tym roku doszło również do 10 innych poważnych przestępstw kryminalnych w Central Parku, w porównaniu do zaledwie siedmiu w zeszłym roku.
Jak informuje FOX NEWS, za większością napadów (o ile nie za wszystkimi, co sugeruje policja) stoją migranci w wieku niespełna 11-12 lat. By zwalczać młodocianych przestępców grasujących w Central Parku i jego okolicach, policja zmuszona została do wzmocnienia patroli oraz do użycia dronów.
"Teren Central Parku każdego dnia, w godz. 19-23, patroluje dodatkowo 40 policjantów", informuje kierownictwo nowojorskiej policji.
Do tej pory funkcjonariusze NYPD powiązali przynajmniej 10 napadów, które miały miejsce na południowym krańcu parku lub wzdłuż niego, z grupą liczącą 12 młodocianych przestępców.
Niedawno miano zatrzymać jednego z nich. Był to 11-letni Wenezuelczyk, który razem ze swoim 17-letnim kolegą napadł przechodzącego przez park mężczyznę, a następnie skradł mu karty kredytowe. Do zdarzenia doszło na południowym krańcu Central Parku.
Napadnięty zaalarmował policję, która ujęła napastników w pobliżu schroniska dla migrantów Roosevelt Hotel w centrum Manhattanu. Przy zatrzymanych, poza kartami płatniczymi, znaleziono także skradziony telefon. Ofiara napadu zeznała, że 11-latek był "głównym agresorem".
Źródło: FOX NEWS