Stuletnia postać jednego z Trzech Króli - Melchiora z ewangelickiej katedry w niemieckim Ulm uznana została za obraźliwą i rasistowską. Być może uświetni wystawę zabawek rasistowskich w muzeum w Norymberdze.
Odkąd w zeszłym roku w stuletniej rzeźbie autorstwa Martina Scheible ukazującej biblijnych Trzech Króli zauważono „niebezpieczne wątki”, parafia katedralna w Ulm ukryła je przed oczyma wiernych i zaczęła szukać nowego domu dla figur magów ze wschodu. Ostatecznie za najodpowiedniejsze uznano przekazanie ich miejskiemu muzeum.
Do niedawna rzeźby Kacpra, Melchiora i Baltazara stanowiły element bożonarodzeniowych dekoracji metropolitarnego kościoła. Z powodu ciemnego koloru skóry sposób ukazania tego drugiego zaczął jednak wzbudzać kontrowersje. Zdaniem przewodniczących parafii „mocno przerysowane usta i pióropusz na głowie” czynią z oglądania go doświadczenie niemiłe dla czarnoskórych.
- Powinna ona zachęcać do wiary, a przy takim ośmieszającym wyobrażeniu jest to niemożliwe - mówił o rzeźbie Ernst-Wilhelm Gohl, dziekan protestanckiej katedry.
Zaletą przenosin do muzeum jest, zdaniem ich inicjatorów, możliwość opatrzenia dzieła dodatkowym opisem i wyjaśnieniami. Mają one zapewnić, że recepcja pracy nie doprowadzi do pogłębiania się negatywnych postaw względem murzynów. Ulmska instytucja kultury może jednak nie być jedyną, do której zawitają słynni już teraz trzej mędrcy.
Ernst Wilhelm Gohl powiedział lokalnym mediom coś, co mogłoby szczerze zaskoczyć Martina Scheible, twórcę niezamierzenie kontrowersyjnego przedstawienia. Ma ono szanse zagościć na wystawie zabawek rasistowskich w Norymberdze, trwającej od Lipca bieżącego roku.