Estończycy wściekli na Kreml za kolejne prowokacje. Świat czeka na reakcję Trumpa

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w sobotę wieczorem, że nie otrzymał jeszcze informacji na temat naruszenia 18 września przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskie myśliwce.
Rosyjskie gierki
Pytany o to, czy otrzymał informacje na temat incydentu w Estonii oraz w jaki sposób na niego odpowie, Donald Trump oświadczył, „nie został jeszcze na ten temat poinformowany”. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w sobotę przed wylotem na prywatną kolację w byłej posiadłości George'a Washingtona, Mount Vernon.
W piątek prezydent USA odmówił skomentowania kwestii naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskie samoloty wojskowe, tłumacząc że wkrótce otrzyma od swoich współpracowników oficjalny raport. Dopytywany przez dziennikarzy przyznał, że „nie podoba mu się to” i że może to oznaczać „duże kłopoty”.
W sobotę rosyjskie wtargnięcie w estońską przestrzeń powietrzną potępiła we wpisie na portalu X amerykańska misja dyplomatyczna przy NATO. „Mocno potępiamy naruszenie przez Rosję przestrzeni powietrznej Estonii. Stoimy twardo po stronie naszych estońskich sojuszników i będziemy zdecydowanie bronić całego terytorium NATO” - czytamy we wpisie.
Zdecydowane reakcje na rosyjską prowokację
– Zamknięcie granicy wschodniej jest właściwą odpowiedzią na coraz bardziej prowokacyjne działania Rosji – powiedział Urmas Reinsalu, który kierował estońską dyplomacją w latach 2019-2023. Według lidera konserwatywnej partii Ojczyzna (Isamaa) sytuacja bezpieczeństwa na granicy wschodniej wyraźnie się zaostrza. – Ewentualne zamknięcie granic powinno być skoordynowane z Łotwą, Litwą i Polską – przyznał w rozmowie z radiem ERR.
Z kolei szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Marko Mihkelson przypomniał przypadek sprzed 10 lat, kiedy to Turcja w listopadzie 2015 r. zestrzeliła rosyjski Su-24, który wleciał w jej przestrzeni na kilkanaście sekund.
„17 s vs 12 min. Następnym razem to zrobimy. Jeśli wiecie, co mam na myśli” – napisał polityk na platformie X.
Według szefa estońskiego resortu obrony Hanno Pevkura "NATO było w gotowości, gdyby zostało zmuszone, do użycia siły".
Premier kraju Kristen Michal, przyznał że o otwarciu ognia decydują różne kryteria. "Zostali (piloci Migów) wyprowadzeni, ale nie odeszli tak szybko, jak mogli to zrobić. Dlatego przywołany artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego i konsultacje z sojusznikami dadzą odpowiedź, co zrobimy następnym razem" – stwierdził szef estońskiego rządu.
W tym roku Rosja naruszyła przestrzeń powietrzną Estonii czterokrotnie.
Źródło: Republika/PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Estończycy wściekli na Kreml za kolejne prowokacje. Świat czeka na reakcję Trumpa

Trwa migracyjny szturm na Wyspy. Wstrząsające dane, Londyn liczy na deportacje

Kijów wprowadził nowe sankcje na rosyjskich propagandzistów i osoby destabilizujące Mołdawię
