W poniedziałek prezydent Turcji Tayyip Erdogan powiedział, że Armenia musi natychmiast wycofać się z terytorium, które, jak powiedział, okupuje w Azerbejdżanie, i że nadszedł czas, aby zakończyć kryzys w separatystycznym regionie po starciach między siłami Azerów i Armenii.
Co najmniej 21 osób zginęło w poniedziałek w drugim dniu zaciętej walki o Górski Karabach, region wewnątrz Azerbejdżanu prowadzony przez etnicznych Ormian. Ankara zadeklarowała wsparcie dla Azerbejdżanu w tym konflikcie.
- Nadszedł czas, aby zakończyć kryzys w regionie, który rozpoczął się od okupacji Górnego Karabachu. W regionie znów zapanuje pokój po tym, jak Armenia natychmiast wycofa się z okupowanych przez siebie ziem azerskich - powiedział Erdogan.
Zauważył, że grupa Mińska, której przewodzą Rosja, Francja i Stany Zjednoczone i która prowadzi mediacje między Armenią i Azerbejdżanem, od prawie 30 lat nie rozwiązuje problemu.
Azerbejdżan "musiał wziąć sprawy w swoje ręce, czy mu się to podoba, czy nie" - powiedział Erdogan.
- Turcja będzie nadal stała za Azerbejdżanem.
Nie odniósł się bezpośrednio do tego, czy Turcja odgrywa obecnie aktywną rolę w konflikcie. Azerbejdżan zaprzecza temu twierdzeniu.
Walki podobno dotyczą głównie siły powietrznej.
Wcześniej minister obrony Turcji Hulusi Akar powiedział, że Armenia musi odesłać zagranicznych "najemników i terrorystów", aby osiągnąć stabilność w regionie.
Etniczni Ormianie, którzy stanowią zdecydowaną większość ludności Górskiego Karabachu, odrzucają azerskie rządy. Erewan i Baku często oskarżają się nawzajem o ataki w regionie pomimo zawieszenia broni w 1994 roku.