Władze w Kairze poprosiły ambasadora Turcji o opuszczenie Egiptu. Przedstawiciel egipskiego MSZ oskarżył Turcję o to, że popiera ona organizacje usiłujące zasiać niestabilność w Egipcie.
W komunikacie ministerstwo zarzuca Turcji wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Egiptu. Rząd w Kairze zdecydował się obniżyć rangę stosunków dyplomatycznych między krajami do poziomu charge d'affaires. Egipt już wcześniej wezwał do kraju swego ambasadora w Turcji i dyplomata nie powróci teraz do Ankary - głosi komunikat.
- Turcja usiłowała nastawić opinię publiczną przeciwko interesom egipskim i wspierała spotkania organizacji, które usiłują zasiać niestabilność w kraju - oświadczył rzecznik MSZ Badr Abdelatty. Według niego wypowiedzi tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana "stanowią ingerencję nie do zaakceptowania w wewnętrzne sprawy Egiptu i są rodzajem prowokacji".
Ankara zapowiedziała podjęcie kroków w odpowiedzi na wyproszenie jej ambasadora. Jednocześnie prezydent Abdullah Gul ocenił, że w Egipcie panuje teraz "wyjątkowy moment". Wyraził też nadzieję, że powstała sytuacja w stosunkach z Egiptem jest tymczasowa.
Turcja należała do krajów najostrzej krytykujących odsunięcie od władzy przez armię egipską prezydenta Mohammeda Mursiego, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Według Ankary w Egipcie doszło do zamachu stanu; władze Turcji wzywały kraje muzułmańskie i zachodnie, by w ten sposób oceniły przejęcie władzy w Egipcie przez armię.
dch, PAP, fot. Youtube