Prokuratura w Egipcie poinformowała zastosowaniu 15-dniowego aresztu wobec zatrzymanych trzech dziennikarzy Al-Dżaziry, oskarżonych o rozpowszechnianie informacji grożących "bezpieczeństwu narodowemu". Według MSW zatrzymano ich za "terroryzm".
Ministerstwo podało w komunikacie, że dziennikarze Al-Dżaziry - umieszczeni w prewencyjnym areszcie - są podejrzani o przynależność do "terrorystycznego" ugrupowania, powiązanego ze zdelegalizowanym Bractwem Muzułmańskim.
Egipskie siły bezpieczeństwa zatrzymały dziennikarzy w niedzielę. Wolności pozbawiono także członka Bractwa Muzułmańskiego, które od grudnia uznawane jest przez władze w Kairze za organizację terrorystyczną.
Władze oskarżyły wcześniej telewizję o nielegalne nadanie programu, w którym wystąpił członek Bractwa. Według władz "wynajmował on dwa apartamenty w hotelu w Kairze, gdzie spotykał się z innymi członkami organizacji i zamienił te apartamenty w centrum prasowe".
Według anglojęzycznego kanału telewizji nadającej z Kataru, prokuratura wydała nakaz osadzenia w areszcie szefa kairskiego biura Al-Dżaziry Mohameda Adela Fahmy'ego, który pracował też dla CNN, Australijczyka Petera Greste'a, wcześniej zatrudnionego przez BBC, i egipskiego producenta Bahera Mohameda. Aresztowanego razem z nimi kamerzystę Mohameda Fawziego zwolniono.
Al-Dżazira skrytykowała decyzję prokuratury. Jak powiedział generalny dyrektor stacji Al Anstey, "jest skandalem, żeby poważni dziennikarze byli traktowani w ten sposób". Dodał, że oskarżenia pod adresem dziennikarzy są "fałszywe i bezpodstawne".
Egipskie władze oskarżają Al-Dżazirę o wspieranie Bractwa Muzułmańskiego w swoich relacjach od czasu obalenia 3 lipca związanego z tą organizacją prezydenta Mohammada Mursiego.
Oprócz zatrzymanych w niedzielę, w areszcie przebywają inni dziennikarze Al-Dżaziry, m.in. zatrzymany 14 lipca Abdallah El-Szami, który uczestniczył w krwawo rozpędzonej demonstracji zwolenników Mursiego w Kairze.
W poniedziałek Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) podał, że Egipt w 2013 roku był trzecim, po Syrii i Iraku, najbardziej niebezpiecznym dla dziennikarzy krajem. Zginęło tam sześciu dziennikarzy.
Kairskie biuro Al-Dżaziry jest zamknięte od 3 lipca, kiedy to siły bezpieczeństwa, w kilka godzin po obaleniu islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego, wkroczyły do siedziby telewizji.
Od obalenia i aresztowania Mursiego członkowie Bractwa Muzułmańskiego i zwolennicy byłego szefa państwa stali się obiektem represji ze strony nowych władz. Zginęło ponad 1000 osób. Tyle samo ludzi aresztowano; za kratki trafiło niemal całe kierownictwo islamistycznego ruchu.
Wpisaniu Bractwa Muzułmańskiego na listę organizacji terrorystycznych towarzyszy zakaz demonstracji, pod groźbą pięciu lat więzienia - podało MSW Egiptu. Taka sama kara grozi za posiadanie w formie pisemnej lub innej nauk Bractwa - dodał resort.