Liczba ofiar śmiertelnych choroby na Madagaskarze wzrosła do 195 i – według oficjalnych danych – zakażenia wzrosły w tym kraju o 3 proc. w ciągu zaledwie trzech dni.
Światowa Organizacja Zdrowia podała, że dżumą dotkniętych zostało około 2267 osób. Jeszcze w zeszły piątek były to 2203 przypadki. Międzynarodowa pomoc humanitarna desperacko walczy o to, aby powstrzymać kryzys, który opisany został, jako „największy wybuch choroby od 50 lat”. Obecnie dżumą zakażeni są ludzie z 10 krajów afrykańskich.
– Śmiertelna epidemia dżumy na Madagaskarze przyczynić się może do wybuchu epidemii polio, gdyż pracownicy medyczni są tak zajęci zwalczaniem zakażeń, że zapomną o ogólnokrajowych wysiłkach na rzecz zapobiegania choroby Heinego-Medina. Jeżeli madagaskarska służba zdrowia pęka w szwach, zmagając się z dżumą, realizacja programu szczepień przeciwko polio, będzie wielkim wyzwaniem – zaznaczył dr Derek Gatherer z Uniwersytetu w Lancaster.
Naukowiec przytoczył statystyki, według których, w latach 1347-1352 dżuma zwana „czarną śmiercią” zabiła od 30 do 50 procent ludności Europy.