O godzinie 14 Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii, wyda wyrok w sprawie Radovana Karadżicia. Na byłym przywódcy bośniackich Serbów ciążą dwa zarzuty ludobójstwa, pięć zarzutów zbrodni przeciwko ludzkości i cztery zarzuty popełnienia zbrodni wojennych. Rodziny ofiar oczekują orzeczenia wyroku dożywocia.
Według oskarżycieli, Karadżić, generał Ratko Mladić oraz nieżyjący prezydent Serbii i Jugosławii Slobodan Miloszević są winni przeprowadzenia czystek etnicznych w Bośni po rozpadzie Jugosławii w latach 90.
W trakcie wojny w Bośni i Hercegowinie w latach 1992–1995 zginęło ok. 100 tys. ludzi, a ponad dwa miliony straciły dach nad głową. Karadzić ma być odpowiedzialny za zbrodnie popełnione na Bośniakach, 44-miesięczne oblężenie Sarajewa i masakrę w Srebrenicy, gdzie bośniaccy Serbowie rozstrzelali ponad osiem tysięcy mężczyzn i młodych chłopców wyznających islam. Proces toczy się przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.
Przed wymiarem sprawiedliwości ukrywał się 13 lat
Radovan Karadżić zostanie ostatecznie osądzony 20 lat od zakończenia wojny. Oskarżony, który utrzymuje że jest niewinny, uciekał przed sprawiedliwością 13 lat.
Był ścigany w oparciu o dwa listy gończe, za jego schwytanie wyznaczono nagrodę 5 milionów dolarów. Zmienił wygląd, zapuścił długie włosy i brodę, zmienił nazwisko na Dragan Dabić.
Został zatrzymany w połowie 2008 roku przez serbskie służby specjalne. Karadżiciowi za popełnione zbrodnie wojenne grozi dożywocie.