Troje liderów Związku Polaków na Białorusi wraz z Andżeliką Broys przewieziono do stołecznego aresztu ,,Waładarka". Wcześniej przebywali oni w mińskim tymczasowym areszcie ,,Akreścina”, w którym zazwyczaj przebywają osoby, wobec których wytaczane są procesy karne.
- Z tego, co mi wiadomo to Andżelika Borys będzie miała dobrego obrońcę, ale do tej pory nie został do niej dopuszczony. Czekamy na poniedziałek i informację od władz. Być może będzie mógł dotrzeć do aresztowanej jej obrońca – powiedział dziennikarz telewizji Biełsat Alaksiej Dzikavicki na antenie Polskiego Radia 24.
- Trzeba pamiętać, że wobec działaczy Związku Polaków na Białorusi zastosowano inny artykuł niż przy innych zatrzymanych. Nie można nazwać tego inaczej niż terror. Reżim uprawia go od ponad pół roku na własnych społeczeństwie – dodał.
Dziennikarz podał oficjalną liczbę aktualnych więźniów politycznych i ilości spraw kryminalnych, które skierowane są wobec uczestników protestów antyrządowych na Białorusi . Zaznaczył, że represje wobec społeczeństwa trwają już od dłuższego czasu.
- W tej chwili mamy oficjalnie ok. 300 więźniów politycznych. Realnie jest ich kilkukrotnie więcej. Toczy się ok. 2 tysięcy spraw kryminalnych wobec uczestników antyrządowych protestów. Pokazuje to, że działa cała machina represyjna - dodał.