– Bez zgody i zachęty Rosji wojska Chalify Haftara nie ruszyłyby do ofensywy. To z jego pomocą Rosjanie chcą przejąć kontrolę nad Libią. W ten sposób będą mieli dwa punkty oparcia w tym regionie: Syrię i Libię, co pozwoli na kontrolę dużej części wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Jerzy Targalski w rozmowie z redaktor Dorotą Kania.
Zaostrza się sytuacja w stolicy Libii. Po południu rakiety spadły na jedyne czynne lotnisko w Trypolisie. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy jedna z grup bojowników próbuje przejąć kontrolę na stolicą i zdobyć władzę z rąk popieranego przez społeczność międzynarodową rządu.
– Chalifa Haftar ma wsparcie Rosji, która przerzuciła w ten region swoje siły z prywatnej armii tzw. wagnerowców. Rosjanie mają szansę na opanowanie całego kraju, Libia w tej chwili nie jest jednolitym państwem, rozpadła się na szereg terytoriów - ocenił dr Jerzy Targalski.
– Podobne działania podjęto w Wenezueli. Rosja stara się o stworzenie ogniska zapalnego w Ameryce Południowej pod bokiem Stanów Zjednoczonych. Na Ukrainie nie toczą się na razie walki, rozgrywany jest wariant wyborczy, nowy prezydent może być posłuszny wobec Rosji, bądź łatwo się będzie z nim uporać - stwierdził historyk.
Gość Doroty Kani odniósł się także do sytuacji w Wielkiej Brytanii - Theresa May szantażuje Izbę Gmin, że jeśli ta nie zaakceptuje jej umowy, to Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej. Kryzys będzie się pogłębiał, nie można całkowicie zrezygnować z brexitu, jednocześnie żaden wariant nie ma większości, pozostają przedterminowe wybory. Rosja oczywiście korzysta na brexicie i chce, aby Unia się rozpadła. Chce dominować i zawierać umowy z poszczególnymi krajami. W UE będą się nasilały tendencje odśrodkowe - stwierdził.