Według polskich europosłów doszło do "pozytywnego zwrotu" w pracach nad pakietem mobilności. Chodzi o projekt przepisów, który, w ocenie części specjalistów, mógłby doprowadzić do zwolnień w branży transportowej, szczególnie w krajach wschodniej Europy.
Komisja Europejska nie wykluczyła interwencji w sprawie projektu. Wiceszef Komisji, Valdis Dombrovskis mówił, że jest "zawiedziony" przygotowanymi przepisami, bo są one "niezgodne z Europejskim Zielonym Ładem".
Kosma Złotowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości z komisji transportu, uważa to za pozytywny sygnał.
- Jeżeli Pani Komisarz (ds. transportu Rovanie Plumb) nie podoba się uzgodnienie (w sprawie tego projektu), może wystąpić do Komisji o pozwolenie wystąpienia do Rady o konieczność jednomyślności (państw unijnych w głosowaniu nad tymi przepisami). Jednomyślności nie będzie, więc cały projekt może upaść - zaznaczył polityk.
Pakiet mobilności częściowo ujednolica płace w branży transportowej i nakłada na właścicieli firm nowe obowiązki biurokratyczne. Ogranicza też tak zwany kabotaż i zobowiązuje profesjonalnych kierowców do regularnych powrotów do kraju. Według Polski uderzy to przede wszystkim w firmy ze wschodu Europy i może doprowadzić do wzrostu kosztów oraz zwolnień.
Polska ma w Unii Europejskiej największą flotę transportową. O przyjęcie pakietu mobilności walczy głównie Francja.
Czytaj także:
Niemcy stawiają na granicy z Polską elektryczny płot. 120 kilometrów ogrodzenia ma powstrzymać...