Dlaczego po 150 latach od swojego powstania teoria ewolucji pozostaje nadal teorią a nie faktem? Gdzie są słabe i mocne punkty tej teorii? Co skłania współczesnych biologów i antropologów do poszukiwań koncepcji alternatywnych? - to wszystko znajdziesz w książce Michała Chaberka OP pt. "Zbadaj ewolucję. Argumenty za i przeciwko neodarwinizmowi" (Wydawnictwo Fronda). Poniżej fragment książki!
Krytycy wskazują na jeszcze inny problem. Intensywne programy hodowlane (także chów wsobny) często zwiększają podatność organizmów na choroby i kumulują cechy wadliwe. Hodowcy pracujący z buldogami angielskimi usiłowali wyhodować psy z dużymi głowami. Udało im się. Obecnie buldogi te mają tak duże głowy, że szczenięta nieraz muszą rodzić się przez cesarskie cięcie. Nowofundlandy i dogi niemieckie są hodowane w celu osiągnięcia jak największego rozmiaru. Obecnie mają ciała zbyt duże jak na możliwości ich serc i mogą nagle paść martwe z powodu zatrzymania akcji serca. Wiele dogów niemieckich choruje również na raka kości. Hodowcy usiłowali sprawić, aby tylne nogi owczarków niemieckich były jak najkrótsze, dając efekt obniżania się tułowia ku ogonowi. Skutkiem tego wiele owczarków niemieckich cierpi na dysplazję stawów biodrowych, co jest dla nich rodzajem kalectwa, utrudniając chodzenie. Kiedy hodowcy próbują zmusić gatunki do przekroczenia pewnych granic, często tworzą więcej defektów niż pożądanych cech. Wady te ograniczają liczbę zmian, jakie hodowcy mogą wprowadzić.
Teoria Darwina stwierdza, że niekierowana moc naturalnej selekcji ma dokonać tego samego, czego może dokonać inteligentny hodowca. Ale nawet proces uważnej i zamierzonej selekcji napotyka ograniczenia, których nie może pokonać ani czas, ani wysiłki hodowców. Wynika stąd, że zgodnie z logiką owego porównania, którego użył sam Darwin, moc naturalnej selekcji także ma swoje granice.
Teoria Darwina wymaga od gatunków wykazania się ogromną elastycznością lub zdolnością do zmian. Krytycy odpowiadają, że eksperymenty hodowlane dowodzą czegoś innego.
Jak już wiemy, hodowcy nie są jedynymi, którzy mogą wywołać drobne zmiany w krótkim czasie. Przyroda również takich zmian dokonuje. Większość krytyków teorii Darwina zgadza się, że naturalna selekcja może wytworzyć zmiany na niewielką skalę. Niemniej, argumentują oni, że tak jak zdolność hodowcy do zmiany gatunku jest ograniczona, tak i moc naturalnej selekcji ma swoje granice.
Zastanówmy się nad takim przykładem. Po roku sadzonka sosny urosła na wysokość 30 cm, a po trzech latach na prawie metr. Dokonaliśmy ekstrapolacji tempa jej wzrostu i przewidzieliśmy, że po pięciu latach drzewko będzie miało około półtora metra wysokości. Jak dotąd wszystko się zgadza. Problem pojawia się, gdy próbujemy ekstrapolować nasze dane w sposób nieograniczony w przyszłość. Ktoś mógłby przyjąć, że po tysiącu lat sadzonka wyrośnie na drzewo o wysokości 300 m.
Ale wiemy, że drzewo nie osiągnie takich rozmiarów ani nawet nie zbliży się do tej wysokości, nawet jeżeli będzie żyło tak długo. Ekstrapolacja tempa wzrostu sadzonki w sposób nieograniczony nie daje wiarygodnych wyników w biologii, ponieważ istnieją realne ograniczenia procesu wzrostu.
Podobnie krytycy uznają, że istnieją realne granice procesów mikroewolucyjnych. Zamiast dowodzić możliwości nadzwyczajnych modyfikacji, wszystkie przywołane dotąd podręcznikowe przykłady w rzeczywistości ilustrują coś przeciwnego, mianowicie, że możliwości naturalnej selekcji do wytwarzania zmian są ograniczone.
Zbadaj ewolucję: argumenty za i przeciwko neodarwinizmowi
Stephen C. Meyer, Jonathan Moneymaker i inni...
Tłumaczenie: Michał Chaberek OP
Wydawnictwo: Fronda