Delegacja europejskiej lewicy zrzeszonej w Partii Europejskich Socjalistów udaje się na Ukrainę, gdzie chce się spotkać z liderami opozycji: Arsenijem Jaceniukiem i Witalijem Kliczką oraz przedstawicielami prezydenta Wiktora Janukowycza i b. premierem Mykołą Azarowem. – Każda siła polityczna w Europie stara się w jakiś sposób być obecna na Ukrainie – powiedział europoseł SLD Bogusław Liberadzki.
Na czele 5-osobowej delegacji stanął europoseł SLD Bogusław Liberadzki. Polityk przypomniał, że w ostatni czwartek rezolucję poświęconą sytuacji na Ukrainie przyjął Parlament Europejski. Potępił w niej przemoc i wezwał do politycznego rozwiązania kryzysu.
– Każda siła polityczna w Europie stara się w jakiś sposób być obecna na Ukrainie, chociażby po to, żeby lepiej rozumieć tamtejszą sytuację. Partia Europejskich Socjalistów, która jest drugą najważniejszą w PE siłą polityczną, chce mieć własny wgląd i ocenę tego, co tam się dzieje – powiedział Liberadzki.
Według niego, najbliższe dwa tygodnie na Ukrainie powinny być spokojne ze względu na rozpoczęte w piątek w Soczi Zimowe Igrzyska Olimpijskie. – Trzeba ten moment wykorzystać po to, żeby pytać, słuchać, rozmawiać – zaznaczył europoseł.
W planach delegacji są m.in. spotkania z liderami ugrupowań opozycyjnych: Batkiwszczyny - Arsenijem Jaceniukiem i partii Udar Witalijem Kliczką, a także szefem administracji prezydenta Wiktora Janukowycza Andrijem Klujewem i b. premierem Ukrainy, zarazem szefem Partii Regionów Mykołą Azarowem. Organizatorem wyjazdu jest współpracująca z PES Fundacja Friedricha Eberta, której przedstawiciele od jakiegoś czasu są obecni na Ukrainie.
Wśród członków delegacji są politycy z kilku krajów, m.in. Francji, Niemiec i Czech. Ze strony polskiej, oprócz Liberadzkiego, na Ukrainę udaje się także szefowa Towarzystwa Przyjaciół Ukrainy i kandydatka Sojuszu w majowych wyborach do europarlamentu Weronika Marczuk.
Na Ukrainie trwa od listopada kryzys polityczny po odmowie podpisania przez prezydenta Wiktora Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z UE. Po użyciu siły przez władze początkowo pokojowe protesty przemieniły się w antyrządowe zamieszki z żądaniem dymisji prezydenta.
W przyjętej w ostatni czwartek rezolucji Parlament Europejski zaapelował do państw UE o przygotowanie wsparcia finansowego dla Ukrainy, ale i zagroził sankcjami. Ukraińskie MSZ wyraziło rozczarowane rezolucją. Prezydent Janukowycz zapewnił w czwartek wysłanniczkę USA Victorię Nuland na spotkaniu w Kijowie, że gotów jest do dialogu z opozycją i że jest zwolennikiem reformy konstytucji, która jednak musi być przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami.