Irlandczycy z wielkim wyczekiwaniem oczekują na przylot Franciszka. Kraj ten, który jest coraz bardziej obdzierany ze świętości (referendum ws. aborcji, skandale w kościele) ma szansę się odrodzić. Dlatego też, papież Franciszek przyleciał do Irlandii by zażegnać kryzys.
– Tutaj będzie miał niesłychanie trudne zadanie, wymagające odwagi; której mu zresztą nie brakuje, bo – co trzeba przyznać z bólem – w obiegowym myśleniu połączenie słów Kościół i Irlandia przywołuje tylko jedno skojarzenie: skandal nadużyć – mówi jedna z osób, która oczekuje na przylot Franciszka.
– Franciszek jest papieżem, który potrafi otrzeć łzy, pocieszyć, dotknąć ran, podać rękę i podnieść na duchu i myślę, że taką postawę przyjmie też tutaj, bo na pewno zmierzy się z dramatem pedofilii, który – jak słyszymy – niemal zmiażdżył tutejszy Kościół, podnoszący się teraz po tym wszystkim – wskazywał mąż Włoszki.
– W ostatnich latach, poznając kolejne raporty o tym, jak wiele zła wydarzyło się w naszych diecezjach, wylaliśmy morze łez – mówił z kolei młody Irlandczyk.
Czy pielgrzymka Franciszka odmieni ten złamany kraj? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne dopiero za kilka lat.