Założyciel i lider Forza Italia, dominujący przez kilkanaście lat we włoskiej polityce Silvio Berlusconi zrezygnował z ubiegania się o fotel prezydenta Włoch. 85-letni polityk i biznesmen podkreślił, że podjął decyzję w poczuciu odpowiedzialności za kraj.
Włoski parlament oraz delegaci z 20 regionów rozpoczynają serię głosowań nad wyborem nowego prezydenta Włoch. Zgodnie z obowiązującym prawem wybór prezydenta ma charakter pośredni.
Z ubiegania się o najwyższy urząd w państwie zrezygnował w ostatniej chwili Silvio Berlusconi. 85-letni polityk wystosował oświadczenie, w którym podkreślił, że postanowił zrobić następny krok na drodze odpowiedzialności narodowej i poprosił, aby nikt nie oddawał na niego głosu.
Potencjalna kandydatura Berlusconiego budziła liczne kontrowersje w świecie włoskiej polityki. Były premier Włoch, który ma na swoim koncie mnóstwo skandali obyczajowych oraz finansowych, miał być kandydatem bloku centroprawicy. W przeszłości Berlusconi został prawomocnie skazany za oszustwa podatkowe, w wyniku czego utracił mandat senatora.
„Będę dalej służył mojemu krajowi w inny sposób, jak to robiłem w tych latach jako lider polityczny i w Parlamencie Europejskim, unikając tego, aby wokół mojego nazwiska dochodziło do polemik i pęknięć, które nie mają usprawiedliwienia, bo kraj nie może sobie na nie pozwolić” - podkreślił były premier
„Włochy potrzebują dzisiaj jedności, ponad podziałem na koalicję i opozycję, skupioną wokół wysiłku na rzecz walki z bardzo ciężką sytuacją sanitarną i wyjścia z kryzysu” - stwierdził Silvio Berlusconi.
Zdaniem agencji AFP największe szanse na objęciu urzędu prezydenta ma premier Mario Draghi, były szef Europejskiego Banku Centralnego, który przez ostatni rok kierował włoskim rządem jedności narodowej.
Warto jednak dodać, że Silvio Berlusconi, którego partia Forza Italia jest w rządzie, powtórzył pragnienie, by Draghi pozostał na swoim miejscu do wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 2023 rok.