Czeczko, który zdezerterował na Białoruś, będzie świadkiem w śledztwie prowadzonym przez tamtejsze służby przeciw Polsce. Chodzi o postępowanie wszczęte po starciach cudzoziemców z polskimi mundurowymi na przejściu Bruzgi-Kuźnica w połowie listopada.
Chodzi o postępowanie wszczęte po starciach cudzoziemców z polskimi mundurowymi na przejściu Bruzgi-Kuźnica w połowie listopada.
Dezerter Emil Czeczko stanął dzisiaj przed białoruskimi śledczymi, którzy zbierają dowody na zabijanie migrantów przez Polskie służby. Zeznaje przeciwko Polsce. Mówi o tym jak widział zabójstwa i jak sam przyczyniał się do śmierci.
— Patryk "Skju" Sykut (@PatrykSykut) December 20, 2021
Komisja chce postawić Polsce zarzut ludobójstwa. pic.twitter.com/rodSrTm8uU
Powodem wezwania dezertera na świadka jest wywiad, którego udzielił białoruskiej telewizji. Opowiadał w nim historie o rzekomych przestępstwach, których mieli się dopuszczać polscy mundurowi. Oskarżył ich o podwójne zabójstwo. Mówił też, że polską flagę może spuścić w toalecie.
Opowiadał również, że zabił uchodźców już w maju i pamięta twarze jedynie pierwszych swoich ofiar.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła w sprawie jego dezercji Czeczki. Śledczy ustalają, gdzie jest mężczyzna, by móc postawić mu zarzuty.
Mocne! Zołnierz Emil Czeczko przyznał się, że zabił uchodźców i jak się przy tym czuł... powiedział, że pierwszy raz wydarzyło się to w maju! Źródło kanał telewizyjny BT 1 pic.twitter.com/uEmaf7A1Ur
— Magdalena Uchaniuk (@UchaniukMagda) December 19, 2021