Według lekarzy, wszystkie dzieci, które zmarły, miały problemy z oddychaniem.
Nieznana choroba zapanowała w północno-zachodniej Birmie. Obecnie badana jest ich krew, co ma wyjaśnić, skutek śmierci dzieci. Obywatelom rejonu tymczasowo zakazano przemieszczania się, aby uniknąć rozprzestrzenia się choroby.
– Zmagamy się z tym problemem już od dwóch miesięcy i do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej pomocy od rządu – powiedział lokalny polityk, Kay Sai. Zdaniem polityka ministerstwo zdrowia i departament zapobiegania chorobom zakaźnym nie chcą zająć się sprawą.
Region, w którym zapanowała choroba, należy do najgorzej rozwiniętych w północno-zachodniej Birmie. Mieszkańcom brak podstawowej opieki medycznej, dostępu do szkolnictwa, a nawet dróg dojazdowych.