Ci przybysze nie są tam mile widziani
Reżim Nicolasa Maduro w Wenezueli odwołał zaproszenie obserwatorów z UE na lipcowe wybory prezydenckie. Komentatorzy oceniają, że kolejne pogwałcenie umowy z opozycją dodatkowo zmniejsza szanse na uznanie wyników tych wyborów przez społeczność międzynarodową.
Decyzję ogłosił przewodniczący podporządkowanej władzom w Caracas Krajowej Rady Wyborczej (CNE) Elvis Amoroso, uzasadniając ją sankcjami nałożonymi przez UE na niektórych wenezuelskich urzędników. „Z wymienionych powodów CNE podjęła suwerenną decyzję o wycofaniu i unieważnieniu zaproszenia skierowanego do UE do udziału w misji nadzoru wyborczego, jako że niemoralne byłoby zezwolić na ich udział, znając ich neokolonialne i interwencjonistyczne praktyki przeciwko Wenezueli” – ogłosił Amoroso.
Biuro UE w Caracas wyraziło „głębokie ubolewanie” z powodu decyzji CNE i wezwało do jej zmiany. Oceniło przy tym, że wybory powinny być przejrzyste i odbyć się pod nadzorem międzynarodowych obserwatorów. Udział zagranicznych obserwatorów, takich jak misje z UE czy ONZ, był jednym z punktów porozumienia, zawartego w ubiegłym roku na Barbadosie przez rząd Wenezueli z największą koalicją opozycyjną. Umowa przewidywała organizację wolnych i uczciwych wyborów prezydenckich, a po jej podpisaniu Stany Zjednoczone złagodziły część sankcji nałożonych na wenezuelski sektor naftowy.
Administracja USA zdecydowała jednak w kwietniu o przywróceniu najważniejszych sankcji, oceniając, że reżim w Caracas nie wywiązuje się z porozumienia. Władze nie dopuściły do startu w wyborach kandydatki obozu opozycyjnego Marii Coriny Machado ani wyznaczonej przez nią kandydatki zastępczej Coriny Yoris. Ostatecznie kandydatem reprezentującym opozycję został były ambasador Edmundo Gonzalez, który zmierzy się z rządzącym krajem Nicolasem Mauduro. Wyniki nowego sondażu, przytaczane przez agencję Reutera, wskazują, że Gonzaleza popiera 50 proc. uczestników, a Maduro – 32 proc.
Maduro przejął prezydenturę po zmarłym w 2013 roku Hugo Chavezie. Na początku 2019 roku został zaprzysiężony na drugą kadencję po wyborach, które powszechnie oceniono na świecie jako sfałszowane. Pod jego rządami dysponująca bogatymi złożami ropy Wenezuela znalazła się w katastrofalnym kryzysie gospodarczym i społecznym.