Grupa skrajnych nacjonalistów chorwackich oświadczyła, że zebrała z poparciem Kościoła katolickiego 650 000 podpisów pod żądaniem przeprowadzenia referendum celem ograniczenia niektórych praw serbskiej mniejszości w Chorwacji, m.in. do dwujęzycznych napisów.
- Mamy podstawy prawne, aby domagać się zmiany konstytucji - oświadczył Vlado Iljkić, przedstawiciel ugrupowania "Sztab obrony chorwackiego Vukovaru", miasta we wschodniej Chorwacji, w którym organizacja ta stara się doprowadzić do zakazu umieszczania dwujęzycznych, chorwackich i serbskich, napisów na tablicach informacyjnych, co obecnie jest zgodne z prawem.
Według obowiązującego ustawodawstwa inicjatorom referendum po to, aby je mogli przeprowadzić, wystarczy zebrać podpisy 10 proc. elektoratu, tj. 450 000 wyborców.
Celem referendum, którego domagają się nacjonaliści, jest zmiana obowiązującej ustawy konstytucyjnej o mniejszościach narodowych. Przewiduje ona, że w miejscowościach, w których mniejszość narodowa stanowi ponad 33 proc. ludności, napisy na tablicach informacyjnych i oficjalne dokumenty powinny być dwujęzyczne. Celem referendum jest podniesienie tego progu do 50 proc.
Członkowie "Sztabu obrony chorwackiego Vukovaru", do którego należą głównie weterani wojny w Chorwacji (1991-1995), niszczą tablice z dwujęzycznymi napisami: chorwackimi - napisanymi alfabetem łacińskim i serbskim - cyrylicą.
Chorwacki premier, Zoran Milanović, zapowiadał kilkakrotnie, że referendum "przeciw cyrylicy", jak je nazywają, nie odbędzie się. Socjaldemokratyczny polityk zapowiedział, że parlament do początków 2014 roku przeprowadzi zmiany w konstytucji, które przekreślą możliwość organizowania referendów w sprawach dotyczących praw mniejszości narodowych.
Jednym z pierwszych, którzy podpisali żądanie przeprowadzenia "referendum przeciwko cyrylicy", był opozycyjny lider Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) Tomislav Karamarko, który - podobnie jak Kościół katolicki - popiera tę inicjatywę.