Władze w Pekinie robią wszystko, aby jak najszybciej wyhamować gigantyczne spadki na chińskiej giełdzie. Zakazali m.in. wyprzedawania akcji przez inwestorów mających w danej chińskiej spółce więcej niż 5% udziałów.
Zakaz sprzedaży akcji nałożony na wszystkich dużych inwestorów to już kolejny krok za pomocą którego, władze w Pekinie za wszelką cenę chcą zatrzymać paniczną wyprzedaż udziałów na giełdzie.
Wcześniej zaangażowano m.in. bank centralny i powołano specjalny fundusz mający skupować niechciane akcje. Wszystkie te zabiegi musieli oczywiście sfinansować brokerzy z chińskiego rynku.
Hossa na giełdzie w Pekinie trwa od ponad roku. W jej wyniku główny indeks szanghajskiej giełdy wzrósł o 160 procent, ale oczywiście nie to jest problemem. Wahania na giełdzie powoduje fakt, że coraz częściej akcje skupowane są przez niedoświadczonych inwestorów. Nigdy wcześniej nie musieli oni radzić sobie z tego typu zjawiskami, stąd ich reakcje w obecnej sytuacji są przesadnie nerwowe.
Prowadzi to do powstawania bańki spekulacyjnej. Miliony chińskich inwestorów w połączeniu ze słabnącą gospodarką spowodowały, że tylko w ciągu czterech tygodni główny indeks giełdy w Chinach stracił ponad jedną czwartą wartości, a kapitalizacja giełdy spadła, aż o 3 biliony dolarów.
Is the worst of China's stock market rout over? http://t.co/bzT5lLdsmm pic.twitter.com/PLE8lqeVgB
— Bloomberg TV (@BloombergTV) lipiec 11, 2015