W czasie Wigilii Paschalnej w kościołach na całym świecie odbywał się tradycyjny chrzest dorosłych katechumenów. Rok temu, ze względu na pandemię koronawirusa, został on przeniesiony na inny termin.
W bazylice św. Jana na Lateranie, która jest katedrą biskupa Rzymu chrzest przyjął pochodzący z Albanii 47-letni Giuseppe Panajot, zadeklarowany ateista.
Przyznał, że całe życie krytykował Kościół i wyśmiewał księży i siostry zakonne.
- Byłem przekonanym ateistą, nie potrzebowałem religii - powiedział Giuseppe Panajot.
Jednak dzięki koleżance z drużyny sportowej pierwszy raz w życiu poszedł na Mszę. Było to przełomowe wydarzenie w życiu mężczyzny.
- Każda rozmowa o Kościele i Bogu była dla mnie okazją do kpiny i ataku. Pewnego dnia umówiłem się na spotkanie z trenującą z nami Amerykanką, która, jak się okazało, studiowała w Rzymie teologię moralną. Oczywiście od razu ją ostro zaatakowałem. Ona się tym nie przejęła, była dalej miła i uprzejma - powiedział Giuseppe Panajot.
- Pewnego dnia zaprosiła mnie na Mszę, pierwszą w moim życiu. Tam doświadczyłem czegoś, czego nie rozumiałem, ale wiedziałem, że jest to coś ważnego. Wewnątrz cały łkałem, ale nie uroniłem łzy, by jej niczego nie pokazać. To był początek, który zaprowadził mnie do odkrycia, że właśnie wtedy spotkałem Jezusa. O pomoc w lepszym poznaniu Go poprosiłem księdza, który odprawiał wówczas Mszę. Z nim szedłem drogą Dekalogu i w konsekwencji poprosiłem o chrzest. To kompletnie zmieniło moje życie - dodał.
Giuseppe Panajot przyznał, że od tamtego momentu jego życie zmieniło się na zawsze. Dodał, że to wtedy zrozumiał czym jest prawdziwa miłość.
- Czuję, że dotarłem do bardzo ważnego celu. Chrzest jest dla mnie niesamowitym darem. Jestem już innym człowiekiem, na pewno lepszym. Moje życie uległo zmianie - mówi Panajot.