Były ochroniarz Michaela Jacksona, Matt Fides skomentował kontrowersje wzbudzone przez film dokumentalny „Leaving Neverland”. Zapowiedział, że być może wspólnie z innym byłym ochroniarzem piosenkarza Billem Whitfieldem, wyjawią całą prawdę na temat jego prywatnego życia.
Matt Fiddes na Instagramie skomentował głośny dokument HBO o Michaelu Jaksonie – Nadszedł czas, żeby bronić przyjaciela Michaela Jacksona, który zawsze był wspaniały dla mojej rodziny i dla swojego personelu. Wycofałem się i oglądałem ten cyrk, który obserwowaliśmy przez lata. Ludzie zapominają, że ten człowiek był i nadal jest najsłynniejszą osobą na świecie. Jest też największym celem. I chciał, żeby jego życie było »tajemnicą«. Rozumiał tego wartość medialną. To obróciło się przeciwko niemu po jego śmierci” – pisze Matt Fiddes. Zaznacza, że po tym, jak światło dzienne ujrzał dokument „Leaving Neverland”, został zbombardowany propozycjami wywiadów, jednak wszystkie odrzucił. – Rozmawiałem z jego innym ochroniarzem, który od lat mieszka w USA, Billem Whitfieldem. Oboje mamy tego wszystkiego dość. Odsłonie prawdziwe prywatne życie Michaela Jacksona. Może zrobię to wspólnie z Billem. Jako ochroniarze widzimy prawdę. Strzegliśmy jego życia i prywatnych mieszkalnych pomieszczeń. Wiemy, kto wchodził i kto wychodził - napisał.
Michael Jackson dla jednych był idolem. Inni uważają go za pedofila. Wokół jego postaci wciąż pojawia się wiele kontrowersji. Dokument „Leaving Neverland” opowiada o historii dwóch chłopców – dziesięcioletniego Jamesa „Jimmego” Safechucka i siedmioletniego Wade’a Robsona, którzy mieli być molestowani przez Michaela Jacksona.