Bundestag przyjął wspólny wniosek partii CDU/CSU, SPD, FDP i Sojusz 90/Zieloni dotyczący projektu powstania w Berlinie miejsca pamięci ofiar II wojny światowej i niemieckiej okupacji w Polsce.
Bundestag przyjął wniosek o powstaniu "miejsca pamięci i spotkań w celu oddania sprawiedliwości charakterowi niemiecko-polskiej historii oraz przyczynienia się do pogłębienia szczególnych stosunków dwustronnych".
Wnioskodawcy i lewicowa frakcja parlamentarna głosowali za inicjatywą, prawicowo-populistyczna AfD wstrzymała się od głosu.
Różne wizje
Istnieją dwa konkurujące ze sobą pomysły. Jedna z propozycji przewiduje pomnik poświęcony ofiarom wszystkich państw i grup etnicznych, które były prześladowane, torturowane i mordowane przez nazistowskie państwo na wschód od Niemiec. Druga propozycja jest węższa: pomnik należy stworzyć tylko dla polskich ofiar.
- Gdyby powstał pomnik dla wszystkich ofiar niemieckiej polityki wschodniej w okresie nazistowskim, Polacy - prawicowi, lewicowi czy liberalni - mieliby prawo poczuć się marginalizowani, niesprawiedliwie włączeni i zlekceważeni w swoim cierpieniu" - twierdzi Schmid.
I podkreśla: "Do dziś nie ma chyba w Polsce nikogo, kto mógłby postrzegać Armię Czerwoną jako wyzwoliciela. A kto by się zgodził, aby ofiary polskie i rosyjskie były wspominane jednym tchem i tym samym pomnikiem? To przemawia za oddzielnym pomnikiem poświęconym polskim ofiarom - zarówno żydowskim, jak i nieżydowskim" - pisze "Die Welt".