Bułgaria odstępuje nieodpłatnie lub sprzedaje szczepionki, ponieważ przy niskim poziomie szczepienia ma ich w nadmiarze i chce uniknąć ich utylizacji, poinformował w piątek w parlamencie minister zdrowia Stojczo Kacarow.
Codziennie w Bułgarii, która oficjalnie uznała, że ma do czynienia z czwartą falą pandemii, szczepi się ok. 12 tys. osób. Łącznie w kraju zaszczepiono 18,2 proc. populacji, ale wciąż przybywa nowych zakażonych. W 8 z 28 regionów przekroczono wskaźnik 100 zakażonych na 100 tys. osób. W pozostałej części kraju wskaźnik utrzymuje się na poziomie ok. 80 na 100 tys.
Bułgaria, przygotowując się w ubiegłym roku do walki z pandemią, zamówiła 1,1 mln dawek szczepionki AstraZeneca, 519 tys. Moderny, 2,9 mln Pfizera i 92 tys. Jansena. Do 10 sierpnia bieżącego roku zużyto ponad 4 mln dawek. 1,06 mln osób otrzymało dwie dawki.
Nie tylko Europa dostaje szczepionki z Bułgarii? Biedne kraje afrykańskie też
W kraju, z powodu wolnego tempa szczepień, zostało dużo szczepionek, którym wkrótce skończy się termin przydatności do użycia. Władze, nie chcąc niszczyć niewykorzystanych dawek, postanowiły przekazać bezpłatnie część swoich zasobów krajom biedniejszym. Bhutan otrzymał dzięki temu 172 tys. dawek AstraZeneca, 50 tys. trafiło do Bośni i Hercegowiny, 51 tys. wkrótce dotrze do Macedonii Północnej.
Jednocześnie Bułgaria prowadzi negocjacje z Norwegią, której chciałaby sprzedać 100 tys. dawek Moderny i z Portugalią, której oferuje 546 tys. dawek Pfizera.- Niezależnie od tego wciąż dysponujemy zapasami pozwalającymi zaszczepić całą ludność do końca roku — poinformował minister Kacarow.