Morderstwo byłego agenta Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Litwinienki w 2006 roku było osobiście zatwierdzone przez prezydenta Rosji – wynika z ustaleń brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Litwinienko został otruty aktywnym izotopem polonu.
Morderstwo miało zostać osobiście zaaprobowane przez prezydenta Rosji – wynika ze publicznego śledztwa prowadzonego przez brytyjskich śledczych.
Przewodniczący komisji sędzia Robert Owen stwierdził, że podpisanie przez Władimira Putina "wyroku" na byłego agenta FSB było wynikiem wieloletniego sporu, w tym zdrady jakiej dopuścił się wobec Rosji Litwinienko.
Po ogłoszeniu ustaleń sądu, wdowa po Aleksdandrze Litwinience stwierdziła, że jest "bardzo zadowolona" z wyniku śledztwa, a słowa jej męża o winie prezydenta Rosji zostały potwierdzone przez brytyjski sąd.
Litwinienko pracował najpierw dla radzieckiego, a następnie dla rosyjskiego kontrwywiadu. W 1998 roku ujawnił publicznie, że wydawano mu sprzeczne z prawem rozkazy, m.in. zamordowania rosyjskiego oligarchy Borysa Bieriezowskiego. W 2001 roku Litwinience udało się uciec z Rosji do Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, a następnie obywatelstwo.
Podejrzewa się, że Litwinienko został otruty herbatą zawierającą silnie radioaktywny izotop polonu-210, którą wypił na spotkaniu z byłym agentem rosyjskich służb specjalnych Andriejem Ługowojem i innym, nieznanym mu mężczyzną. Zmarł w londyńskim szpitalu 23 dni po otruciu, 23 listopada 2006 roku.