Wybory tradycyjne, albo wyborów nie będzie! To ostrzeżenie, którym prezydent Jair Bolsonaro zareagował na odrzucenie w czwartek przez komisję Kongresu Brazylii jego projektu zmiany prawa wyborczego.
Ostrzeżenie zostało przyjęte przez opozycję jako ultimatum dla brazylijskiej demokracji.
Zmiana, której domaga się Bolsonaro, czyniąc z jej zaakceptowania warunek przeprowadzenia przyszłych wyborów prezydenckich, miałaby polegać na zastąpieniu obecnego systemu głosowania elektronicznego dawnym systemem głosowania za pomocą kart papierowych.
Bolsonaro, w ostatnich miesiącach, przeprowadził całą kampanię, na rzecz zmiany utrzymując, że gdyby nie — ułatwiający fałszerstwa wyborcze system elektroniczny, wygrałby wybory prezydenckie w końcu 2018 roku już w pierwszej turze. Jednak mimo wezwania Sądu Najwyższego nie przedstawił dowodów na to, że dokonano fałszerstwa wyborczego, jakich zażądał od niego Kongres.
- Nie potrzeba wielkiej wyobraźni, aby dostrzec w ostrzeżeniu prezydenta, iż grozi zamachem stanu w odpowiedzi na rzekomy spisek Kongresu przeciwko niemu – napisał w piątek wielki brazylijski dziennik opozycyjny, „La Folha de Sao Paulo”.
Czy Brazylii grozi zamach stanu?
Ostrzeżenie, iż Brazylii może grozić powtórka z wojskowego zamachu stanu, do którego doszło w 1964 roku, powtarza większość mediów w Ameryce Łacińskiej. Bolsonaro bierze pod uwagę dwa sposoby urzeczywistnienia swych celów: opcję instytucjonalną, to znaczy zachowanie władzy w drodze wyborów, ale także zamach stanu — cytuje dziennik opinię profesora Uniwersytetu Harwardzkiego, Filipe Campante, którą podzielaj również większość brazylijskich politologów. Przypominają ostrzeżenie, które padło w tych dniach z ust prezydenta: - Jestem także gotów działać, wychodząc poza ścisłe sformułowania zawarte w Konstytucji.
Większość brazylijskich analityków widzi minimalne szanse na to, aby skrajnie prawicowy szef państwa został pozbawiony stanowiska w drodze impeachmentu ze względu na swoją odpowiedzialność za konsekwentne lekceważenie „grypki”, jak nazywał przez wiele miesięcy pandemię koronwirusa. Powodem impeachmentu teoretycznie mogłoby się stać także spóźnione o wiele miesięcy kontraktowanie dostaw szczepionek i olbrzymie nadużycia przy ich imporcie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni Brazylia była czwarta na liście krajów o największej liczbie zgonów na koronawirusa. Mimo to prezydent konsekwentnie atakował w tych dniach gubernatorów stanowych za wszelkie zarządzenia mające na celu ograniczenie zakażeń.
Przerażające słowa Bolsonaro o pandemii i umierających ludziach
Ostatnio skwitował obawy związane z pandemią krótkim komentarzem: - Trudno, zarazi się jeszcze wielu i stracą życie, ale taka jest rzeczywistość.
Według agencji AFP, która powołuje się na najnowsze sondaże, Bolsonaro nie ma obecnie najmniejszych szans w kolejnych wyborach prezydenckich w 2022 roku. Jak wykazują badania, przegra on zdecydowanie z kandydatem lewicy, Luisem Inacio Lulą da Silvą, już w pierwszej turze. Największy brazylijski dziennik internetowy „Correio Braziliense” napisał w piątek, że mimo rosnącej niepopularności w społeczeństwie, „znaczna część sił zbrojnych nadal stanowi wierną bazę prezydenta Bolsonaro, ale nie dysponuje on wystarczająco silnym oparciem w korpusie dowódczym, aby móc nań liczyć w przypadku ewentualnego zamachu stanu”.
Mógłby natomiast wchodzić w grę – swego rodzaju bunt sierżantów, którzy mają klucze do magazynów broni – pisze „Correio”, dodając na zakończenie swej analizy wypowiedź jednego z admirałów: - Większość ludności Brazylii pragnie utrzymania demokracji, tak jak pragnie się zaszczepić przeciwko koronawirusowi.
Popularność Jaira Bolsonaro wśród części społeczeństwa jest jednak wystarczająco duża, aby mógł on nadal wykazywać, że ma gorących zwolenników.
Na niedzielę, 8 sierpnia, Bolsonaro, który pojawia się często w stolicy na motocyklu, zaprosił motocyklistów do udziału w kolejnej „motocykladzie”. Tak nazywają media tego rodzaju imprezy motocyklowe organizowane z udziałem prezydenta. Ten „zlot motocyklowy” organizuje on na wielkim placu przed swą oficjalną siedzibą, pałacem prezydenckim Planalto. W niedzielę już od godz. szóstej rano plac będzie zamknięty dla ruchu kołowego i pieszego.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kierwiński pochwalił się głosowaniem w prawyborach. Ludzie są wściekli: „Kiedy pomożesz powodzianom?”
Kaczmarczyk: Nawrocki jako kandydat na prezydenta poszerza elektorat
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych pod ostrzałem Czarnka: „To polityczna hucpa”
TK jednoznacznie: odsunięcie Dariusza Barskiego z urzędu Prokuratora Krajowego było nielegalne