Niemcy pouczają wszystkich. Gorzki żart niemieckiego MSZ
Minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul oświadczył w poniedziałek w Pekinie, że jego kraj nie popiera wprowadzania ceł na chińskie towary w odpowiedzi na nierównowagę handlową, tak jak zasugerował Emmanuel Macron. Berlin uważa cła za ostateczność, która może wywołać niebezpieczną spiralę odwetową.
Niemcy dystansują się od pomysłu szybkiego wprowadzenia unijnych ceł na towary z Chin, który w ostatnich dniach promował prezydent Francji Emmanuel Macron. W trakcie wizyty w Pekinie minister spraw zagranicznych Johann Wadephul podkreślił, że Niemcy z zasady nie prowadzą polityki protekcjonistycznej.
Cła powinny być absolutnie ostatnią miarą, ponieważ po wejściu w taki cykl zwykle następuje efekt ping-ponga i spirala dalszych odwetów, co szkodzi wolnemu handlowi – powiedział Wadephul, cytowany przez agencję dpa.
Szef niemieckiej dyplomacji dodał, że to strona chińska musi uznać konieczność zmian w swojej polityce handlowej. Stanowisko Berlina jest reakcją na wypowiedź Macrona, który po niedawnej wizycie w Chinach zagroził w wywiadzie dla „Les Echos”, że jeśli Pekin nie zrebalansuje handlu z UE (w której ma ogromną nadwyżkę), Wspólnota będzie zmuszona w najbliższych miesiącach podjąć „silne działania”, wzorem USA – w tym wprowadzić cła na chińskie produkty.
Próbuję wyjaśnić Chińczykom, że ich nadwyżka handlowa nie jest trwała, bo zabijają własnych klientów – coraz mniej od nas importują – powiedział Macron, dodając: Jeśli nie zareagują, my, Europejczycy, będziemy zmuszeni ograniczyć współpracę i wprowadzić taryfy.
Na razie nie ma informacji, czy stanowisko Niemiec wpłynie na wspólną pozycję UE w tej sprawie.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X