Producent lodów Ben&Jerry’s uznał, że prowadzenie sprzedaży na terenie osiedli na Zachodnim Brzegu, jest legitymowaniem brutalnych działań Izraela wobec Palestyńczyków. Izraelskie elity polityczne zareagowały oburzeniem i zarzuciły firmie antysyjonizm.
Od dłuższego czasu klienci producenta lodów Ben & Jerry’s, zarzucali, że obecność produktu na izraelskim rynku jest niezgodna z wartościami, którymi kieruje się firma. Chodzi o żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu, które Rada Bezpieczeństwa ONZ uznała za pogwałcenie międzynarodowego prawa.
Ostatecznie Unilever podjął decyzję o wycofaniu lodów z palestyńskich terenów okupowanych przez Izrael. Firma poinformowała, że handel na terenach spornych, „jest niezgodny z wartościami społecznie świadomej marki” – cytuje. Decyzja jest ostateczna: lody Ben & Jerry’s nie będą dostępne na wspomnianych terenach, pozostaną jednak nadal sprzedawane w pozostałej części Izraela.
Premier Izraela, Naftali Bennett, powiedział szefowi Unilever, że Izrael będzie „działał agresywnie” przeciwko Ben & Jerry’s w związku z decyzją filii o zaprzestaniu sprzedaży lodów na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu i okupowanej Jerozolimie Wschodniej. https://t.co/brA76ETwGd
— Cezary Kielar (@CezaryKielar) July 20, 2021
Na reakcję tamtejszego rządu nie trzeba było długo czekać. W mediach społecznościowych swoje oburzenie wyraził premier Izraela Naftali Bennett, który zarzucił producentowi, że chce uchodzić za producenta „lodów antyizraelskich”.
Wtóruje mu również minister spraw wewnętrznych Izraela Ayelet Shaked. Ta z kolei uznała, że lody i tak nie są smaczne oraz dodała, kierując słowa w stronę producenta lodów: „Poradzimy sobie bez was”.