Bejrut: policja rozprzestrzeniła gaz łzawiący podczas demonstracji

Protestujący próbowali dostać się do budynku parlamentu w Bejrucie – informuje Reuters.
Ponad pięć tysięcy osób wyszło na ulice zniszczonej stolicy Libanu. Policja użyła gazu łzawiącego by rozproszyć napierający tłum. Uczestnicy demonstracji trzymali w rękach transparenty z napisami: „Odejdźcie, jesteście zabójcami”.
Wtorkowy wybuch był największym w historii Bejrutu. Zginęło 158 osób, a ponad sześć tysięcy zostało rannych. 21 jest wciąż poszukiwanych.
Niektórzy z poszkodowanych narzekają na władze Libanu, które postrzegane są jako skorumpowane. Wiele miesięcy przed wybuchem organizowane były protesty dotyczące złego położenia kraju w kwestii ekonomicznej.
Nie ufamy swojemu rządowi – powiedział jeden z protestujących.
Libańczycy nie są zaskoczeni, że pierwszym włodarzem, który odwiedził miasto po katastrofie był prezydent Francji Emmanuel Macron, a nie któryś z lokalnych liderów sprawujących tam władzę. Zaoferował też pomoc w przeciwieństwie do libańskiego rządu, który dotychczas nie uczynił nic w sprawie wybuchu.
Dla zwykłych mieszkańców Libanu straty spowodowane wtorkowym wybuchem są przytłaczające, zostali obecnie bez dachu nad głową oraz bez pomocy rządu.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Prezydent Karol Nawrocki udaje się do Niemiec, a później do Francji. Spotka się ze Steinmeierem i Macronem

Trump domaga się od Europejczyków zakończenia kupowania ropy od Rosji. Jest reakcja rynków tego surowca

Są ostrzeżenia IMGW przed burzami dla czterech województw. Wiemy, dla jakich
