- Umowy zawarte z Rosją dają Ukrainie gwarancje stabilizacji finansowej - oświadczył szef ukraińskiego rządu Mykoła Azarow. - Dzięki tym porozumieniom Ukraina może przyjąć budżet na przyszły rok - poinformował.
- Wczoraj (we wtorek) byliśmy świadkami historycznego wydarzenia: po trzech i pół roku obowiązywania kontraktu gazowego, który dzień po dniu wysysał krew z naszej gospodarki, prezydentowi Ukrainy udało się postawić kropkę nad i w historii tej zdrady interesów narodowych, za którą odpowiadają siły polityczne, prowokujące dziś destabilizację w państwie - powiedział Azarow mając na myśli umowy zawarte przez rząd Julii Tymoszenko w 2009 roku i trwające od listopada prounijne i antyrządowe demonstracje.
Wczoraj Rosja zgodziła się od przyszłego roku sprzedawać Ukrainie gaz po 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Dotychczas Ukraińcy płacili około 400 USD.
- Wczorajsze ustalenia dają nam możliwość przyjęcia budżetu rozwoju socjalnego państwa, co dotychczas było niemożliwe - stwierdził premier. Mówiąc o nowej, niższej cenie rosyjskiego gazu, Azarow ocenił, że "otwiera ona nowe możliwości dla ukraińskiego przemysłu, energetyki, gospodarki komunalnej" oraz pozwala odnowić wzrost ekonomiczny.
Niższe ceny na dostawy rosyjskiego gazu na Ukrainę mają obowiązywać już od stycznia 2014 roku. Zgodnie z ustaleniami między prezydentami Wiktorem Janukowyczem i Władimirem Putinem Rosja ze swego funduszu rezerwowego zainwestuje 15 mld dolarów w papiery wartościowe ukraińskiego rządu. Część zostanie zainwestowana jeszcze w tym roku, a część w roku 2014.
Informując o porozumieniu w sprawie zniesienia ograniczeń handlowych między Ukrainą a Rosją prezydent Putin podkreślił, że nie jest to obwarowane żadnymi warunkami. - Chcę wszystkich uspokoić; nie rozmawialiśmy o kwestii przystąpienia Ukrainy do Unii Celnej - dodał. Unię Celną tworzą Rosja, Białoruś i Kazachstan.
Przed podpisaniem umowy o wejściu Ukrainy do Unii Celnej przestrzegli Janukowycza w niedzielę uczestnicy protestów prounijnych na Majdanie Niepodległości w Kijowie, którzy nie chcą zbliżenia z Rosją i domagają się podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Wczoraj zgromadzeni na Majdanie ludzie i politycy ukraińskiej opozycji postanowili, że będą kontynuować protesty.