Rekin tygrysi zaatakował turystkę podczas nurkowania. Kobieta nie przeżyła. Tragedia wydarzyła się na Pacyfiku. Druga osoba pogryziona przez drapieżnika jest w ciężkim stanie.
Rekin zaatakował, gdy turystka ze Stanów Zjednoczonych nurkowała. Ofiary jeszcze nie zidentyfikowano, ale miejscowe ministerstwo środowiska potwierdziło, że kobieta nie żyje - podaje Sky News. – Atak miał miejsce 530 kilometrów od Kostaryki, u wybrzeży Isla Del Coco na Pacyfiku - można przeczytać w komunikacie.
Druga ofiara drapieżnika przeżyła, ale jest w ciężkim stanie. To instruktor nurkowania, który towarzyszył grupie turystów. Kobieta nie miała szczęścia, rekin poranił jej nogi do tego stopnia, że mimo przetransportowania do szpitala, lekarze mogli tylko stwierdzić jej zgon.
Rekin tygrysi pojawił się, gdy grupa już kończyła nurkować. Według relacji poranionego mężczyzny, wszelkie próby ucieczki lub odgonienia zwierzęcia nie powiodły się. Rekiny tygrysie mogą osiągać długość 5 metrów i wagę około 800 kilogramów.