Argentyński senat przegłosował prawo do zabicia dziecka poczętego do 14. tygodnia ciąży. Do tej pory aborcja dopuszczona była dozwolona tylko w przypadkach gwałtu lub zagrożenia życia matki.
Zanim doszło do głosowania za legalizacją aborcji w Senacie, wcześniej ustawę przyjęła Izba Deputowanych.
Zwolennicy aborcji zgromadziły się pod budynkiem parlamentu, a gdy ogłoszono wyniki głosowania, na ulicach Buenos Aires rozległo się triumfowanie. Liberalne media nie ukrywają zachwytu nad nowym prawem. Dane środowisko mają nadzieję, że za przykładem Argentyny pójdzie reszta krajów Ameryki Łacińskiej.
Przed wyborami prezydenckimi Alberto Fernández obiecał wprowadzenie „aborcji na życzenie” w Argentynie. Temat ochrony życia był poruszany jeszcze w styczniu 2020 podczas prywatnej audiencji u papieża w Watykanie. Jednak opór Kościoła wobec działalności argentyńskiego prezydenta zdaje się niejednoznaczny. Wysoki urzędnik watykański, bp Marcelo Sánchez Sorondo nie miał problemu z udzieleniem Komunii Św. proaborcyjnemu, żyjącemu w konkubinacie politykowi. Tłumacząc się z tego stwierdził, że dopóki nie jest ekskomunikowany, jego proaborcyjna polityka „nic do tego nie ma”.
Kilka godzin przed głosowaniem papież Franciszek udostępnił wpis, dotyczący sytuacji w jego rodzinnym kraju:
Syn Boży urodził się odrzucony, aby nam powiedzieć, że każdy człowiek odrzucony jest dzieckiem Bożym. Przyszedł na świat, jak dziecko przychodzi na świat, słaby i kruchy, byśmy mogli z czułością przyjąć nasze ułomności.
— Papież Franciszek (@Pontifex_pl) December 29, 2020