Wojska Putina, które są dobre w zabijaniu cywilów, ale nie w walce z inną armią, potrzebują czasu na przegrupowanie i dozbrojenie, dlatego Putin prowadzi negocjacje pokojowe - ocenia amerykański politolog Andrew Michta. Nie pozwólmy mu na to, teraz możemy się z nim zmierzyć, bo Putin to stałe zagrożenie dla Europy - wzywa.
- Sądząc po tym, jak kiepsko radzi sobie rosyjska armia na Ukrainie, teraz jest czas na to, by rzucić wyzwanie Putinowi. Jeśli pozwolimy mu, by w wyniku wynegocjowanego zawieszenia broni złapał oddech, on odpocznie, doposaży się i ponownie zaatakuje. Zachód musi pozbyć się resztek strachu przed Rosją i zmienić kształt Europy - pisze na Twitterze politolog, sprawujący obecnie funkcję dziekana Europejskiego Centrum Studiów Bezpieczeństwa im. George’a C. Marshalla w Garmisch-Partenkirchen w Niemczech.
- Putin pozostanie zagrożeniem dla Europy, dopóki nie zostanie ostatecznie pokonany - podkreśla Michta.
Judging by the substandard performance of the Russian army in #Ukraine the window to challenge Putin is now. If he gets breathing room through a negotiated ceasefire etc., he will reset, refit and attack again. The West needs to shed its residual fear of RUS and reshape Europe.
— Andrew A. Michta (@andrewmichta) March 19, 2022
- Zawarcie porozumień mińskich w 2014 r. dało Putinowi czas na przygotowanie obecnej inwazji. Dziś jego wojska kiepsko sobie radzą i potrzebują kolejnej umowy pokojowej, by zyskać czas na dozbrojenie się. Nie dawajmy im tego. Zachód musi wesprzeć Ukrainę uzbrojeniem i wszystkim, czego ten kraj potrzebuje i być gotowy do tego, by samemu uczynić więcej. Teraz jest ten moment - przekonuje w innym wpisie.
Zaznacza też, że armia Putina, "żałosne oddziały składające się z kiepsko przeszkolonych poborowych" okazała się dobra w zabijaniu cywilów i niszczeniu budynków, ale źle idzie jej prowadzenie innych operacji, a przede wszystkim działania związane z logistyką.