Prezydent Serbii Tomislav Nikolić powierzył misję utworzenia rządu Aleksandarowi Vucziciowi, którego Serbska Partia Postępowa (SNS) w przyspieszonych wyborach w połowie marca zdobyła najwięcej głosów.
W ostatnich tygodniach Vuczić z powodzeniem zabiegał o udział w koalicji rządzącej dwóch ugrupowań - Socjalistycznej Partii Serbii (SPS) ustępującego premiera Ivicy Daczicia oraz Ligi Socjaldemokratów Wojwodiny (LSV). Wspólnie koalicja będzie dysponować aż 208 mandatami w 250-miejscowym parlamencie; SNS ma 158 mandatów, SPS - 44, a LSV sześć.
Vuczić wcześniej zapowiadał, że przedstawi parlamentowi skład swego gabinetu już w najbliższy weekend. W skład rządu ma wchodzić 17 ministrów, w tym eksperci. Według najnowszych informacji Daczić ma objąć resort spraw zagranicznych.
Lider SNS, dawniej skrajny nacjonalista, który przeistoczył się w nowoczesnego europejskiego liberała, w kampanii wyborczej zapowiadał radykalne reformy w celu przygotowania Serbii do integracji z Unią Europejską.
Jednym z najpilniejszych zadań nowego rządu będzie zredukowanie nierentownego sektora państwowego w gospodarce, w tym rozwiązanie problemu ponad 150 głęboko zadłużonych przedsiębiorstw. Do końca roku rząd musi obniżyć wydatki państwa o ok. 400 mln euro. Problemem jest też powszechna korupcja.
Zacofana serbska gospodarka od 2010 r. zwiększa swój dług publiczny o 7 proc. Produktu Krajowego Brutto rocznie. Obecnie wynosi on 60 proc. PKB.
Vuczić podkreślał niejednokrotnie, że zamierza kontynuować wysiłki na rzecz normalizacji stosunków z Kosowem, byłą serbską prowincją, która jednostronnie ogłosiła niepodległość w 2008 r. W kwietniu ub. roku Belgrad i Prisztina podpisały porozumienie o normalizacji relacji, wynegocjowane pod auspicjami UE.