Filipiński Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAAP) postawił 42 komercyjne porty lotnicze w kraju w stan podwyższonej gotowości po otrzymaniu wiadomości o możliwości "eksplozji" w samolotach lecących z lotniska w stolicy Filipin, Manili. Według służb bezpieczeństwa był to "najprawdopodobniej żart", jednak na lotniskach wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa – poinformowała w piątek agencja Reutera.
Urząd Lotnictwa Cywilnego Filipin (CAAP) wydał w piątek oświadczenie do mediów z informacją o rozesłanej we środę nocie nakazującej zwiększenie środków bezpieczeństwa na 42 lotniskach w związku z otrzymanymi przez służby lotnicze pogróżkami.
W nocie CAAP przekazano zdjęcie anonimowej wiadomości e-mail ze stwierdzeniem, że "samolot eksploduje" na międzynarodowym lotnisku w Manili, oraz że lotniska w "Cebu, Palawan, Bicol i Davao również zostaną zaatakowane". Nie pada w nim słowo "bomba".
"Podczas gdy informacje są obecnie weryfikowane, natychmiast wdrażane zostały wzmocnione środki bezpieczeństwa na wszystkich lotniskach" – napisano w nocie CAAP.
Urząd nakazał wprowadzić "rygorystyczne procedury kontroli dostępu zarówno dla personelu, jak i pojazdów, którym towarzyszyć będą dokładne kontrole pasażerów i ładunków".
Szef krajowej grupy bezpieczeństwa lotniczego Jack Wanky stwierdził jednak w piątek, że anonimowe ostrzeżenie było "najprawdopodobniej żartem".
Portal CNN Philiphinese zwraca uwagę, że w poniedziałek 2 października loty i operacje na międzynarodowym lotnisku Bicol, na południowy wschód od stolicy kraju, zostały zakłócone z powodu alarmu bombowego. Z kolei 23 września koktajl Mołotowa eksplodował na otwartym parkingu Terminalu 3 na stołecznym lotnisku Ninoy Aquino.