Gościem Marleny Nowakowskiej w programie „Wolna Białoruś” był dziś Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego. Tematem rozmów była zmieniająca się sytuacja na Białorusi.
– Trzeba by było zaprosić wszystkich do kraju (na Białoruś – red.), również radę koordynacyjną i wspólnie, przy okrągłym stole rozmawiać o przyszłości Białorusi. Ale problem jest w tym, że Łukaszenka, jak każdy prymitywny dyktator, wie, że jeśli otworzy granice Białorusi na demokrację, to nie będzie już dla niego miejsca. […] Łukaszenka to nie jest człowiek, który myśli kategoriami zachodu, ma on zupełnie inna mentalność, myśli kategoriami euroazjatyckimi, sądzi, że z można ludzi zakrzyczeć, wywieźć poza granice i to wszystko zmieni. Ale nie, jesteśmy przecież globalną wioską, nie da się dziś odizolować ludzi, nie da się iść na konfrontację ze światem. […] Może synowie Łukaszenki namówią go na spotkanie przy okrągłym stole.
– Pamiętajmy, że Białoruś w blisko 75 proc. to przedsiębiorstwa państwowe. Nagła reforma państwa może być problemem, bo nagle Białorusini zostaliby sprywatyzowani i sami będą chcieli się „przytulić do Rosji”, żeby dała im ropę itp.
Wróblewski odniósł się również do wizyty Swiatłany Cichanouskiej w Polsce.
– Dla liderów europejskich akt przyjęcia Cichanouskiej przez Polski rząd, jest aktem symbolicznym. W ten sposób legitymizowana jest ona jako osoba, która pewnie wygrałaby wybory na Białorusi. To jest symboliczny akt uznania jej, jako lidera narodu białoruskiego.