Gwałtowne ulewy i wywołane przez nie powodzie, nawiedziły Kanadę. Najbardziej ucierpiała zachodniokanadyjska prowincja Kolumbia Brytyjska, w której w środę wprowadzono stan wyjątkowy. Wciąż 18 tys. osób czeka tam na dotarcie ekip ratunkowych i pomoc.
- To straszna straszna katastrofa, ale wiem jedno: jako mieszkańcy Kolumbii Brytyjskiej, jako Kanadyjczycy trzymamy się razem. Chcemy z tego wyjść silniejsi - powiedział premier prowincji John Horgan.
Horgan ogłosił w środę stan wyjątkowy w całej prowincji. Decyzja zapadła po kilkudniowych silnych opadach deszczu, które spowodowały lokalne podtopienia i lawiny błotne. Ewakuowano mieszkańców wielu miejscowości. Stan wyjątkowy będzie obowiązywał przez 14 dni z możliwością przedłużenia.
Czytaj także: Powódź w Indiach i Nepalu. 116 ofiar śmiertelnych
Jak informują media, dotychczas ewakuowano ok. 20 tys. osób, a kolejne 18 tys. wciąż czeka na ekipy ratunkowe.
Wiele z zalanych obszarów to tereny rolnicze i według ministerstwa rolnictwa prowincji w ciągu minionych dni tysiące zwierząt hodowlanych zginęło w powodziach. Rząd prowincji wysłał weterynarzy do pomocy zwierzętom, których nie można ewakuować, ale wiadomo już teraz, że części zwierząt nie da się uratować.
Jak informują kanadyjskie służby w 24 rejonach Kolumbii Brytyjskiej w ciągu 48 godzin między sobotą przed południem a poniedziałkiem spadło ponad 100 milimetrów deszczu. Według wcześniejszych doniesień mediów, w niektórych miejscowościach w tym czasie spadło tyle deszczu ile zwykle przez miesiąc o tej porze roku.
Cows were evacuated from floods by jet ski in British Columbia
— BBC News (World) (@BBCWorld) November 18, 2021
The Canadian province has declared a state of emergency https://t.co/ectU869PlP pic.twitter.com/QMrI3isjEq