Przewoźnicy morscy tracą wiarę w możliwość szybkiego usunięcia kontenerowca Ever Given, który zaklinował się w Kanale Sueskim. Oficjalne komunikaty i zebrane dane wskazują, że z powodu przedłużającej się blokady już dziesiątki statków ruszają w rejs okrężną drogą, dookoła Afryki.
Jak podaje duński operator kontenerowy Maersk, na liście jego jednostek, przekierowanych na trasę wokół Afryki jest kilkanaście pozycji. Włoska firma MSC również informuje o kilkunastu statkach, które zamiast płynąć w stronę Kanału Sueskiego, ruszyły w trasę dłuższą o mniej więcej pięć tysięcy mil morskich.
Uważna analiza internetowych map obrazujących ruch na morzach i oceanach wskazuje, że takich decyzji podjęto więcej. Jak wskazują programy do śledzenia statków, wiele jednostek, o których nie ma oficjalnych komunikatów, zmienia raptownie kurs i skręca na drogę wokół Afryki.
Te statki będą musiały płynąć co najmniej tydzień dłużej, niż zwykle przez kanał, okrążając południowoafrykański przylądek Dobrej Nadziei. Zużyją przy tym znacznie więcej paliwa, a takie paliwo napędzające wielkie statki kosztuje krocie i stanowi większość kosztów operacyjnych w transporcie morskim.
To oznacza wzrost kosztów transportu morskiego, który odpowiada za 80 proc. wszystkich przewozów na świecie. W dodatku opóźnienia skumulują się z efektami pandemii, powodując napięcia w łańcuchach dostaw. Przemysł opiera się dziś powszechnie na metodzie just-in-time, czyli punktualnych dostaw części, co zmniejsza koszty pracy i magazynowania. Podobnie transport morski, oparty na kontenerach, posługuje się precyzyjnymi planami rozładunków i załadunków, które i tak sypią się ciągle z powodu zakłóceń wywołanych pandemią.