Przejdź do treści
Za wyjście z grupy, mega premie. Tak im obiecano? „Lewy” zabiera głos
twitter.com/@LaczyNasPilka

Zaraz po tym, jak polscy piłkarze odpali z Mistrzostw Świata w Katarze, w przestrzeni medialnej zrobiło się głośno o domniemanych premiach obiecanych im za wyjście z grupy. Podawano nawet kwoty, jakie miały być rozdysponowane między sztabem szkoleniowym, a piłkarzami. Sportowcy mieli otrzymać dodatkowe bonusy finansowe z pieniędzy publicznej, co rzekomo obiecał im premier Mateusz Morawiecki. Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski przerwał milczenie i zdementował panujące plotki. "Nigdy niczego się nie domagaliśmy i nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze", powiedział.

Rozmawiając z Onetem, Lewandowski odniósł się m.in. do tematu premii, jakie drużyna rzekomo miała obiecane od premiera Mateusza Morawieckiego za wyjście z grupy. 

"To spotkanie trwało tak naprawdę parę minut przed naszym wyjazdem z hotelu na lotnisko. To była luźna rozmowa. Tam padła z ust premiera jakaś deklaracja, ale powiem szczerze, że my, piłkarze, nie traktowaliśmy tego tak bardzo poważnie. Nigdy nie było żadnej rozmowy, skąd by ta premia miała być, z jakich środków. Dla nas to były takie trochę wirtualne pieniądze", tłumaczył kapitan reprezentacji.

Podkreślił, że lepiej, gdyby tego tematu w ogóle nie było. 

"Lewy" w imieniu kadry przyznał, iż nigdy niczego nie oczekiwali, nie dogadali się, ani nie wyciągać rąk po pieniądze publiczne. "Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę. Zarabiamy pieniądze przede wszystkim w klubach. Reprezentacja nie jest naszą pracą. Dostajemy bonusy za ewentualny sukces, ale tylko wtedy, jeśli zarobi na naszych sukcesach PZPN i wtedy jakaś część jest przeznaczana dla piłkarzy", podkreślił.

34-letni napastnik FC Barcelony odniósł się także do rozbieżności, jakie rzekomo powstały w drużynie w kwestii ich podziału. "Słyszałem wiele nieprawdziwych informacji na ten temat. Chcę więc jasno powiedzieć, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między nami a sztabem czy trenerem. Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami. Uznaliśmy między sobą, że ten system solidarnie powinien też obejmować zawodników rezerwowych. Wiedzieliśmy jednocześnie, że mówimy o wirtualnych pieniądzach i nie podchodziliśmy do tego zbyt serio. To nawet nie zostało nigdzie spisane, a cała rozmowa o podziale premii trwała pięć minut", zapewnił. 

Dodał, że "w imieniu drużyny jako kapitan poszedłem do trenera przekazać nasze ustalenia, a trener przyjął je do wiadomości. Nikt z nas nie wiedział, czy te pieniądze będą, na jakich zasadach i skąd. I tak naprawdę nie chcieliśmy o tym myśleć i rozmawiać w trakcie turnieju, więc szybko chcieliśmy zamknąć ten temat i skupić się na tym, co dla nas najważniejsze".

Jak podkreślił kapitan polskiej reprezentacji, wewnątrz drużyny po meczu z Francją temat premii już nie wracał. Rozmowa miała miejsce tylko raz, dzień po ostatnim meczu w grupie C z Argentyną. 

"Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Piłka, zamiast łączyć ludzi, to nas tu podzieliła", ocenił.

Po dyskusji, jaka przewinęła się na ten temat w mediach, premier Morawiecki oświadczył we wtorek, że nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy. Wcześniej rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że premier rozmawiał z prezesem PZPN oraz trenerem reprezentacji o funduszu na szkolenia czy rozwój infrastruktury; warunkiem był awans z grupy na MŚ.

 "Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze. Ja się z tą decyzją zgadzam i niech to też będzie lekcja dla nas wszystkich", zaznaczył Lewandowski.

 

PAP

Wiadomości

To miejsce w Polsce znajduje się rosyjskiej liście obiektów do zniszczenia

Bogdan Klich kierownikiem ambasady w USA. Chaos z rezygnacją i kontrowersje z przeszłości

Puchar Europy: Koszykarki VBW Gdynia najlepsze w grupie

Bielan: Tuskowi częściowo udała się akcja pacyfikacji społeczeństwa

Ciężarówka potrąciła na pasach 14-latkę. Niestety, mamy tragiczne informacje...

Rosja sięgnęła po cięższy kaliber...

Sakiewicz: Republika porwała serca ludzi, bez Was tej telewizji by nie było!

Euroliga koszykarek: Polkowice pokonane we Francji

PiS do góry. Trzecia Droga w dole. Ledwo przekracza próg wyborczy!

Tragiczny wypadek na torach. Maszynista w szpitalu!

HIT! Giertych grozi Stanowskiemu i Mazurkowi. O co poszło?

Jagiellonia ukarana za pirotechnikę kibiców

Jak Polacy wypadają na tle świata?

Trzeci dzień obrad Sejmu. Oglądaj LIVE u nas! [TRANSMISJA]

Polska 21 listopada – co wydarzyło się tego dnia

Najnowsze

To miejsce w Polsce znajduje się rosyjskiej liście obiektów do zniszczenia

Ciężarówka potrąciła na pasach 14-latkę. Niestety, mamy tragiczne informacje...

Rosja sięgnęła po cięższy kaliber...

Sakiewicz: Republika porwała serca ludzi, bez Was tej telewizji by nie było!

Euroliga koszykarek: Polkowice pokonane we Francji

Bogdan Klich kierownikiem ambasady w USA. Chaos z rezygnacją i kontrowersje z przeszłości

Puchar Europy: Koszykarki VBW Gdynia najlepsze w grupie

Bielan: Tuskowi częściowo udała się akcja pacyfikacji społeczeństwa