- Wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu wzmocnił Światową Agencję Antydopingową. Potwierdził bowiem naszą możliwość karania całych państw - powiedział w szef WADA Witold Bańka. CAS utrzymał w mocy wykluczenie Rosji z najważniejszych światowych imprez.
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie utrzymał w mocy wykluczenie Rosji z najważniejszych imprez sportowych. Start sportowców z tego kraju możliwy będzie tylko pod neutralną flagą.
Trybunał bardzo wyraźnie wzmocnił Światową Agencję Antydopingową. CAS potwierdził bowiem możliwości WADA w zakresie sankcjonowania nie tylko pojedynczych sportowców czy narodowych agencji antydopingowych, ale także karania całych państw i ich oficjeli, jeśli złamią przepisy antydopingowe.
Tym bardziej, że wcześniej Rosjanie argumentowali, że Trybunał nie może karać całych państw bo nie ma do tego żadnych kompetencji.
Jednocześnie szef WADA Witold Bańka uznał, że kara dla Rosji jest zbyt mała bo organizacja wnioskowała o wyższą karę niż dwa lata.
- Trzeba jednak pamiętać, że w całym tym postępowaniu pełniliśmy rolę prokuratora, a nie sędziego. Finalna decyzja należała do Trybunału, a naszym zadaniem było jak najlepiej przedstawić posiadane dowody - stwierdził.
- To, na czym musimy się teraz skupić, to intensywna współpraca z federacjami międzynarodowymi, którym w maju przekazaliśmy dane i dowody w sprawie blisko 300 zawodników, ujawnione w systemie LIMS. Kontynuować będziemy też ponowne analizy próbek pozyskanych z laboratorium w Moskwie. Na podstawie tych i innych działań ukaranych zostało już około 60 sportowców z Rosji, a to nie jest koniec pracy. Jest ona kontynuowana, a liczba zawieszonych na tej podstawie rosyjskich sportowców systematycznie rośnie. Należy jednak pamiętać, że żadna z tych spraw nie byłaby możliwa bez uzyskania przez WADA dostępu do danych moskiewskiego laboratorium w wyniku przywrócenia RUSADA we wrześniu 2018 r. To był punkt zwrotny, który pozwolił nam pociągnąć winnych do odpowiedzialności - podsumował Witold Bańka.