Reprezentacja Polski w hokeju pokonała faworyzowaną Słowenię 4:1 (1:1, 3:0, 0:0) w mistrzostwach świata dywizji 1A. Dla biało-czerwonych był to mecz ostatniej szansy, gdyż wcześniej przegrali spotkania z Koreą i Włochami.
Słowenia od początku uznawana była za faworyta rywalizacji w katowickim Spodku. Jeszcze rok temu nasi wtorkowi rywale grali z najlepszymi hokejowymi drużynami w rozgrywkach dywizji pierwszej. Polacy po dwóch porażkach musieli to spotkanie wygrać by jeszcze marzyć o awansie do elity.
Podopieczni Jacka Płachty rozpoczęli ten mecz z animuszem. Już w czwartej minucie nasi hokeiści objęli prowadzenie po trafieniu Małasińskiego. Chwilę później jednak rywale wykorzystali grę w przewadze i wyrównali dzięki bramce Jeglica. Druga tercja okazała się kluczowa dla losów spotkania. W 24 minucie to biało-czerwoni wykorzystali karę dla Słoweńca i objęli prowadzenie po tym jak strzał Patryka Wronki dobił Mikołaj Łopuski. Niedługo później było już 3:1 gdy Małasiński trafił po podaniu Wronki. Grającemu na co dzień w lidze brytyjskiej napastnikowi udało się skompletować hattricka, kiedy tuż przed zakończeniem trzeciej tercji dobił uderzenie Pociechy.
W ostatniej odsłonie gole już nie padły i Polacy mogli się cieszyć ze zwycięstwa. Dzięki temu triumfowi reprezentacja Polski ma obecnie trzy punkty i do prowadzącej Austrii, z którą zmierzy się w środę traci pięć „oczek”.