Obrońcy tytułu, Chicago Blakhawks, są o krok od odpadnięcia z rywalizacji o Puchara Stanleya. W czwartym meczu pierwszej rundy fazy play-off, podopieczni Joela Quennvilla odnieśli porażkę 3:4 z St. Louis Blues i w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają już 1:3.
Kibice zgromadzeni w hali United Center obejrzeli iście hokejowy spektakl. Widowisko, które zgotowali hokeiści drugiej i trzeciej drużyny sezonu regularnego konferencji zachodniej, było kompletne. Ofiarna walka na bandach, grad goli i bójki na pięści, w których uczestniczyły całe drużyny. Całe spektrum sytuacji, za które fani kochają hokeja. To wszystko miało miejsce w czwartym meczu pierwszej rundy fazy play-off. Rywalizacja od pierwszej do ostatniej minuty była pełna dramaturgi, ale ostatecznie to hokeiści z St. Louis wygrali trzecie spotkanie i są bardzo blisko wyeliminowania obrońców Pucharu Stanleya!
Zdecydowanymi bohaterami „Bluesmanów” byli strzelec dwóch bramek Vladimir Tarasenko oraz bramkarz Braian Elliot, który obronił aż 39 strzałów. Rosyjski skrzydłowy, po raz kolejny był nie do zatrzymania i strzelił dwie kluczowe bramki. Najpierw na niespełna 6. minut przed końcem pierwszej tercji wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a w drugiej odsłonie strzelił wyrównującego gola. Ponadto asystował przy trafieniu Jaden Schwartza na 3:2. Gra Tarasenki była kluczem do zwycięstwa ekipy z St. Louis, która odniosła już drugie wyjazdowe zwycięstwo w tej serii.
Zupełnie inną postawę prezentują największe gwiazdy Chicago Blackhawks. Jonathan Toews i Parick Kane dotychczas zdecydowanie zawodzą. Liderom obrońców tytułu, zostało nie wiele czasu na odwrócenie losów rywalizacji. Już w czwartek, St. Louis Blues będą mieli pierwszą szansę na zakończenie marzeń Blackhawks o ponownym zdobyciu Pucharu Stanleya.