Golden State Warriors przegrali we własnej hali z Boston Celtics 106:109. Jest to dopiero ósma porażka liderów NBA w obecnych rozgrywkach i pierwsza na własnym parkiecie. Tymczasem Washington Wizards wygrali na wyjeździe z Phoenix Suns 106:99, a Marcin Gortat zdobywając 11 punktów i tyleż samo zbiórek zaliczył swoje 39 double-double w sezonie, co jest rekordem w jego karierze.
Warriors nie zwykli przegrywać, zwłaszcza we własnej hali. O tym jak wyjątkowy jest wyczyn koszykarzy z Bostonu niech świadczy fakt, że ostatni raz drużynie przyjezdnej udało się wygrać na parkiecie w Oakland ponad 14 miesięcy temu, 27 stycznia 2015 roku. Spotkanie rozegrane w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego miało bardzo wyrównany przebieg. Zdecydowała końcówka, a właściwie ostatni rzut, który na 5 sekund przed końcową syreną wykonywał Stephen Curry. Lider Warriors zazwyczaj w takich sytuacjach jest bezbłędny, tym razem jednak nie trafił zza łuku i nie zdołał doprowadzić do remisu.
Gwiazdor Warriors, mimo niepowodzenia w ostatniej akcji rozegrał dobre spotkanie, rzucając 28 punktów, w tym osiem razy trafiając za trzy i dokładając do tego 5 zbiórek i 6 asyst, choć przydarzyło mu się również aż 9 strat. W zwycięskim zespole aż trzech koszykarzy zdobywało ponad 20 „oczek”, byli to Jared Sallinger – 20, Evan Turner – 21 i Isaiah Thomas – 22.
Golden State Warriors mają po tym meczu bilans 68-8 i aby pobić rekord wygranych należący do Chicago Bulls muszą wygrać pięć z ostatnich sześciu spotkań sezonu zasadniczego.
Tymczasem Marcin Gortat pobił swoje najlepsze osiągnięcie jeżeli chodzi o liczbę uzyskanych w sezonie double-double. Na jego 39 taką zdobycz złożyło się 11 punktów i tyleż samo zbiórek uzyskanych w wygranym przez Wizards 106:99 meczu z Phoenix Suns. Czarodzieje dzięki temu zwycięstwu mają teraz bilans 37-39 i sześć spotkań do rozegrania. Szanse na zajęcie ósmego, gwarantującego grę w play off miejsca w Konferencji Wschodniej, które obecnie okupują Indiana Pacers (39-36) są jednak niewielkie.