Przejdź do treści
NBA: Gortat i Wall z double-double - zwycięzcy Wizards
flickr.com/KeithAllison/CC BY-SA 2.0

Marcin Gortat zdobył 15 punktów i miał 10 zbiórek, a jego Washington Wizards w poniedziałkowym meczu koszykarskiej ligi NBA pokonali na własnym parkiecie Miami Heat 107:86. Polak uzyskał siódme double-double w sezonie.

Dla „Czarodziejów” była to druga wygrana z rzędu. Obydwa zespoły spotkały się 29 listopada w Miami na inaugurację sezonu. Wówczas Heat zwyciężyli 107:95, a Gortat zdobył 18 pkt i miał siedem zbiórek, grając 40 minut.

Drużyna trenera Randy’ego Wittmana zrewanżowała się z nawiązką aktualnym wicemistrzom ligi, a polski środkowy rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie. Czwarty raz w ostatnich pięciu meczach uzyskał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, a do ich osiągnięcia wystarczyło mu 27 minut. Łodzianin utrzymał wysoką skuteczność z poprzedniego spotkania z New Orleans Pelicans, swojego najlepszego w sezonie, w którym trafił 12 z 20 rzutów. Tym razem nie pomylił się przy sześciu z dziewięciu prób z gry i trzech z czterech wolnych, miał dziewięć zbiórek w obronie i jedną w ataku, asystę, dwa bloki, stratę i dwa faule. Był najlepiej zbierającym i blokującym zespołu.

Najwięcej punktów dla bardzo dobrze dysponowanej ekipy Wizards zdobył tym razem rezerwowy Rasual Butler - 23, a dziewiąte w sezonie double-double zanotował John Wall - 18 i 13 asyst. Wchodzący z ławki Drew Gooden dodał 10 pkt.

Gospodarze nie przegrywali w tym meczu ani przez moment, od początku imponując skutecznością. Do przerwy mieli 63 procent celności rzutów z gry. Rywale niewiele mniej, bo 60 proc., ale różnicę robiły rzuty za trzy punkty. „Czarodzieje” trafili pierwsze siedem takich prób, podczas gdy Heat, do poniedziałku najlepiej rzucający za trzy punkty zespół w lidze, zaczęli od ośmiu niecelnych z dystansu. Wizards grali też bardziej zespołowo. Mieli 29 asyst, podczas gry przeciwnicy zaledwie 12, o jedną mniej od Johna Walla.

Do przerwy drużyna ze stolicy prowadziła 64:49, ustanawiając swój rekord sezonu w liczbie zdobytych punktów. Udział w zdobyczy punktowej miał także Gortat, który pewnie trafiał z półdystansu i spod obręczy. Polski jedynak w NBA w tym okresie zablokował także gwiazdorów Heat Bosha i Wade’a oraz zbierał piłki po niecelnych rzutach rywali. W końcówce drugiej kwarty, gdy po jednej z najbardziej efektownych akcji meczu zdobył punkty wsadem z powietrza po podaniu Walla, „Czarodzieje” uzyskali 17-punktowe prowadzenie, które potem jeszcze wzrosło po trzypunktowym rzucie Paula Pierce’a.

W trzeciej, najbardziej wyrównanej odsłonie Gortat dodał sześć punktów i pięć zbiórek. W ostatniej, w której rezerwowi Wizards powiększyli różnicę do 25 pkt, nie musiał nawet wychodzić na parkiet, podobnie jak Wall. Trener Wittman dał odpocząć swoim liderom bez szkody dla wyniku.

Wizards z 11 zwycięstwami i pięcioma porażkami pozostają na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej. W środę spotkają się na własnym parkiecie z najsłabszym zespołem na Zachodzie Los Angeles Lakers, który jednak ostatnio pokonał 129:122 po dogrywce liderujących na Wschodzie Toronto Raptors.

Z kolei inne nastroje niż w stołecznym zespole panują w Philadelphia 76ers, która jest bliska pobicia negatywnego rekordu ligi NBA. Koszykarze tego zespołu w poniedziałek ulegli San Antonio Spurs 103:109 i była to ich 17. porażka z rzędu. Do wyrównania historycznego wyniku brakuje im już tylko jednej przegranej.

Kolejne spotkanie ekipa z Filadelfii rozegra w nocy z środy na czwartek z Minnesotą Timberwolves. Do tej pory najdłuższa seria porażek należy do New Jersey Nets, którzy w sezonie 2009/10 na zwycięstwo czekali do 19. meczu w rozgrywkach. W historii NBA, obok Nets i 76ers, jeszcze tylko dwa zespoły odnotowały tak słaby start. W sezonie 1988/89 przytrafiło się to Miami Heat, a 10 lat później bilans 0-17 zanotowali też Los Angeles Clippers.

Spurs jednak nie byli drużyną, która zdominowała cała wydarzenia na parkiecie w Filadelfii, m.in. dlatego, że trener Gregg Popovich postanowił oszczędzić swoje największe gwiazdy - Tima Duncana i Tony'ego Parkera. Pod ich nieobecność najskuteczniejszy był Kawhi Leonard, który uzyskał 26 punktów i miał 10 zbiórek.

Szkoleniowiec obrońców tytułu doskonale rozumie sytuację zawodników "Szóstek" i spodziewał się trudnej przeprawy. - Oni wychodzą za każdym razem na boisko z nadzieją, że właśnie teraz dojdzie do przełamania. Starają się, walczą, dają z siebie wszystko, ale nie wychodzi. To frustrujące, ale właśnie dlatego mogą być niebezpieczni dla każdego - ocenił.

Zaciętą końcówkę meczu zobaczyli kibice w Salt Lake City. Przyjezdna ekipa Denver Nuggets miała prawie 20-punktową przewagę w połowie spotkania, ale zawodnicy Utah Jazz podnieśli się w trzeciej kwarcie i odrobili straty. W ostatniej odsłonie zimną krwią popisał się Ty Lawson, który dał gościom prowadzenie 101:99. Później rzuty wolne wykorzystał jeszcze Darrell Arthur i Denver wygrało 103:101.

- Szkoda, że nasza pogoń się nie udała, ale pokazaliśmy w drugiej połowie na co nas stać i jaką drużyną potrafimy być. Następnym razem może będzie jeszcze lepiej - ocenił rozgrywając Jazz Alec Burks.

Coraz lepiej w lidze prezentują się koszykarze Los Angeles Clippers. Przekonała się o tym drużyna Minnesoty Timberwolves, przegrywając 101:127. To było piąte z rzędu zwycięstwo ekipy z "Miasta Aniołów". Formą zaimponowali przede wszystkim Blake Griffin i J.J.Redick, którzy zdobyli po 23 punkty. W zespole z Minneapolis najskuteczniejszy był rezerwowy Shabazz Muhammad - 18 punktów i 10 zbiórek.

PAP

Wiadomości

Sensacje TVN i onet.pl wyssane przez sztuczną inteligencję. Pozew

Bez względu na wyborczy wynik Trump odmienił nasze myślenie

Na żywo z Grand Rapids: Ostatni wiec Donalda Trumpa

Ksiądz Lachowicz, brutalnie zaatakowany siekierą, nie żyje

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało mu się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Premier: będziemy traktować przemytników ludzi jak terrorystów

Kończy się najbardziej wyjątkowa kampania w historii świata

Chiny złożyły pozew przeciwko Unii Europejskiej

Nawrocki: ten rząd stawia wyżej esbeków niż tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Fałsz ma się stać prawdą

Wizyta u dentysty wkrótce może być luksusem dla wielu Polaków

Najnowsze

Sensacje TVN i onet.pl wyssane przez sztuczną inteligencję. Pozew

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało mu się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Bez względu na wyborczy wynik Trump odmienił nasze myślenie

Na żywo z Grand Rapids: Ostatni wiec Donalda Trumpa

Ksiądz Lachowicz, brutalnie zaatakowany siekierą, nie żyje