Reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce w ostatnim w sezonie konkursie drużynowym, który rozgrywany był na mamuciej skoczni w Planicy. Z przebiegu zawodów nie jest zadowolony Adam Małysz, dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego.
- Jestem rozczarowany i zły. Po pierwszym skoku Piotrka Żyły zajmowaliśmy szóste miejsce, ale później odrobiliśmy stratę. Na półmetku byliśmy na drugim miejscu, mieliśmy zapas nad goniącymi nas rywalami, a kończymy poza podium. Przede wszystkim Piotrkowi dziś wyszedł tylko próbny skok, a Dawid (Kubacki - przyp. red.) w swojej drugiej próbie był znacznie słabszy niż w pierwszej i ostatecznie zabrakło. Trudno, taki jest sport - powiedział Małysz na antenie TVP.
- To był bardzo dobry skok. Kamil robi to z automatyzmy. Fruwa i czerpie z tego przyjemność. Nawet żartowaliśmy wczoraj, że szkoda, iż ten sezon się już kończy - zakończył "Orzeł z Wisły".
Małysz zamieścił też wymowny wpis na Facebooku.
"Zakończenie dzisiejszego konkursu mniej udane, choć walka o miejsce w trójce trwała do samego końca. Nikt nie odpuszczał i emocji nie brakowało. Skoki Kamila można powiedzieć w normie, rewelacyjne. On sobie po prostu fruwa. Stefan też świetnie się prezentował, znów pobił rekord życiowy. Nie ma jednak co ukrywać, że brakowało nam czwartego mocnego zawodnika skaczącego na podobnym poziomie co reszta drużyny. Piotrkowi najlepszy skok wyszedł dzisiaj w serii próbnej. W takim konkursie wiadomo, liczy się każda próba. My dziś zamiast ośmiu, mieliśmy pięć dobrych skoków. Na podium to niestety za mało. Nie uda się też raczej wyprzedzić Niemców w Pucharze Narodów. Same zawody - fantastyczne. Oglądało się je z przyjemnością, bo warunki sprzyjały dalekim lotom" - napisał.