Czwarta kolejka siatkarskiej Plusligi przyniosła niespodziewane rezultaty.Na rzeszowskiej hali zasiadło 4400 widzów, jednak nie przechylili oni szali zwycięstwa na stronę swojego zespołu. Jastrzębski Węgiel spuścił powietrze z siatkarzy Resovii po meczu ze Skrą, zwyciężając 2:3. Warto dodać, że siatkarze z Jastrzębia we wszystkich czterech kolejkach rozgrywek Plusligi stoczyli pięciosetowe siatkarskie boje. Skra Bełchatów nadzwyczajnie łatwo rozprawiła się z wicemistrzem Polski, wygrywając we własnej hali 3:0.
Asseco Resovia Rzeszów 2:3 Jastrzębski Węgiel
Podopieczni Andrzeja Kowala byli faworytem meczu z drużyną Jastrzębskiego Węgla. Po zaprezentowaniu imponującej formy ze Skrą, nikt nie spodziewał się innego scenariusza jak wygrana mistrzów Polski. Od początku meczu gra była bardzo wyrównana, jednak o zwycięstwie gości zadecydowała bardzo dobra gra blokiem oraz wysoka skuteczność przyjęcia. Resovia być może była zbyt pewna swoich możliwości i przegrała 22:25. Drugi set to dominacja Rzeszowian pod każdym pozytywnym względem. Jastrzębianie popełniali dużo błędów i byli nieskuteczni w ataku, zarazem był to najlepszy set Resovii w spotkaniu, zakończony rezultatem 25:14. W trzecim secie rozpędzeni siatkarze Andrzeja Kowala toczyli wyrównany pojedynek z gośćmi do drugiej przerwy technicznej. W najważniejszej fazie seta znacznie odskoczyli obejmując znaczące prowadzenie, ostatecznie wygrali 25:20. W czwartym secie Jastrzębianie utrzymali stabilność formy, skoncentrowani nie pozwolili na ucieczkę drużynie broniącej tytułu mistrzowskiego. Mądrze grając, utrzymywali niewielką przewagę do końca seta, na końcu wygrywając 21:25. Tie-break był t koncertem gry podopiecznych trenera Lebedewa Marka. Wykorzystując obniżkę formy gospodarzy, wypunktowali ich błędy. Sprawiając niespodziankę Jastrzębski Węgiel zwyciężył 9:15. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu był Bartosz Kurek, który zdobył 17 punktów. Jeden punkt mniej w drużynie gości zanotował Maciej Muzaj.
PGE Skra Bełchatów 3:0 LOTOS Trefl Gdańska
W poprzednim sezonie Lotos Trefl Gdańsk w lidze uznał jedynie wyższość mistrzów Polski z Rzeszowa. Siatkarze Andrea Anastasiego w nowych rozgrywkach nie przegrali, a siatkarze Skry pałali rządzą zrehabilitowania się za porażkę w trzeciej kolejce z Resovią. Każda kolejna poważna strata punktów oddaliłaby zawodników Falasci od walki o tytuł.
W pierwszym secie siatkarze Skry nie dali szans drużynie z Gdańska, która popełniała więcej błędów. Dobra dyspozycja w przyjęciu bo aż 92-procent dokładności i dobra postawa w kontrataku zadecydowała o wysokim prowadzeniu już na drugiej przerwie technicznej. Siatkarze z Bełchatowa utrzymywali prowadzenie i zwyciężyli 25:19. W drugim secie gospodarze znów odskoczyli na 16:9 podczas drugiej przerwy technicznej. Podopieczni Anastasiego mieli swoje szanse w drugiej odsłonie. Skra zaczęła popełniać błędy i za sprawą dobrej skuteczności Trefl tracił już jedynie dwa punkty. Wtedy Wlazły i spółka wyszli z niewielkiego ,,dołka” formy znów pokazując o wiele lepszą siatkówkę, wygrywając 25:20. Trzeci set był kwintesencją świetnej dyspozycji gospodarzy. Siatkarze Skry zdobyli aż sześć punktów blokiem, podtrzymując niemoc w ataku Miki i kolegów.
W kluczowym momencie seta zdobyli kilka punktów z rzędu, które zapewniły im wygraną w trzech partiach. Ostatni set zakończył się wynikiem 25:17. Najlepiej atakującym zawodnikiem był Mariusz Wlazły, który zdobył 15 punktów. Natomiast libero Bełchatowian Robert Milczarek popisał się 88-procentową skutecznością w przyjęciu.